„Wystarczy, jeśli zewnętrzne egzaminy będą procedurą gwarantującą pewne minima edukacyjnej staranności i dbałości o jakość, ale bez ich fetyszyzowania i stawiania w centrum uwagi. To nie od ich wyników zależy, czy wychowamy samodzielnych, kreatywnych, innowacyjnych i umiejących współpracować absolwentów. Co więcej, mogłyby być także procedurą dużo mniej złożoną i kosztowną organizacyjnie” (K, Hall).
środa, 23 kwietnia 2014
Alert dla rzeczy najważniejszych!
W sieci ogłoszono alert! Problem ważny, bo szerokopasmowy dostęp do internetu w polskiej szkole potrzebny. Uświadamia nam to między innymi tekst Dariusza Stacheckiego. Określa w nim między innymi standardy dla cyfrowej szkoły. Trudno przecenić jego wartość w budowaniu jej nowoczesnej infrastruktury. Ja ogłaszam jeszcze jeden: alert dla wychowania. Chciałbym, aby z równą aktywnością i skutecznością upominano się w sieci nie tylko o łatwy dostęp do internetu, ale potrzebę zasad i pryncypiów w zakresie wychowania. Potrzebujemy społeczeństwa, które jest w stanie podjąć się wyzwań, z jakimi zmierzy się w przyszłości. Od lat na pytanie: „po co nam szkoła?” odpowiadam: „jako społeczeństwo potrzebujemy, aby była miejscem rozwijania postaw, nawyków i charakteru opartego między innymi na takich cechach jak proaktywność, odpowiedzialność, samodzielność, zaangażowanie i spójność wewnętrzna”. Chcemy obywateli świadomych swojej siły i wewnętrznego potencjału. Ludzi kreatywnych i przedsiębiorczych. Jak to zrobić, kiedy w szkole nadal rządzą testy, egzaminy i rankingi? Katarzyna Hall na swoim blogu pisze: „można byłoby spróbować bardziej zaufać szkole i nauczycielom, uznać, że dziesięć lat obecności systemu egzaminacyjnego to dla nich skuteczna lekcja uczciwości”. Racja, ale dlaczego nie zaufała wówczas, gdy krąg jej wpływu na edukację był o wiele większy? Jeszcze nie tak dawno broniła egzaminów jako systemową troskę o jakość edukacji, zapobieganie nieuczciwym praktykom. Dziś pyta: „Czy trzeba tak bardzo przejmować się wynikami egzaminów?” Ja natomiast pytam: czy rzeczywiście dopiero po opuszczeniu gmachu MEN można było powiedzieć:
wtorek, 1 kwietnia 2014
O wartościach, zasadach i współczesnym pokoleniu uczniów
Przyszłość już istnieje, tylko nie została równomiernie rozdystrybuowana - twierdzą autorzy interesującego projektu „RE-WIZJE” i zapraszają do wspólnej wycieczki w naszą przyszłość przekonując, że rzadko mamy czas, by ją tworzyć i spoglądać odważnie przed siebie. Ośrodek analityczny THINKTANK wspólnie z prestiżowymi partnerami realizują projekt, który pozwala odpowiedzialnie spojrzeć poza "zasłonę teraźniejszości". Zaczęto od spraw najważniejszych - określenia wartości, które mają stać się podstawą budowania wizji przyszłości w różnych obszarach życia. Będzie taka, jak ją zdefiniujemy. Innej drogi nie ma. Chyba że oddamy jej tworzenie jedynie biznesowi, przypadkowi lub nieodpowiedzialnym politykom.
Jakiego modelu wartości chcemy uczyć za dekadę? Do jakich wartości chcemy odwoływać się w edukacji? Jakie umiejętności powinniśmy kształcić w szkołach i na uczelniach wyższych? Jak chcemy, by wyglądało wychowywanie i szkoła przyszłości?