W pięknych salach Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku odbyła się tydzień temu uroczysta inauguracja roku szkolnego w Collegium Futurum. Tam też swoją premierę miało pismo redagowane i składane wyłącznie przez uczniów. Tylko drukiem zajęła się profesjonalna drukarnia. Projekt zakłada wydanie ok. 10 numerów pisma, w którym uczniowie prezentują swoją wiedzę w różnych formach. Każdy z nich redaguje dodatkowo własną rubrykę i zamieszcza autorskie felietony.
To początki karier uczniów Collegium Futurum. I tak toczy się historia. Jesteśmy jej częścią. To co w przyszłości zapiszą o nich, o świecie, w którym żyli, zależy również od ich postaw i decyzji podejmowanych właśnie dziś. Czy to o nich będą kręcić w przyszłości filmy, pisać książki i uczyć się w szkołach? Jak zapiszą się uczniowie Collegium na kartach historii? Czy będą jej bohaterami? Czy następne pokolenia w przyszłości będą uczyły się o nich, o ich osiągnięciach i o ważnej roli, jaką odegrali dla rozwoju naszego kraju i świata? Czy to, co robią dziś, może przynieść im wdzięczną pamięć kolejnych pokoleń? Czy odcisną swoje piętno w polityce, w gospodarce, w kulturze, sporcie, nauce?
Stephen Covey – amerykański autorytet w dziedzinie skutecznego działania powiada: Żyj z wizją końca. Co to znaczy? Covey wyjaśnia: codziennie zadawaj sobie pytanie, czy to co robisz, jest tym, za co chciałbyś, aby inni tobie dziękowali. Ja również zadaję sobie to pytanie, kiedy podejmuję decyzje dotyczące życia zawodowego, czy też prywatnego i to nie tylko w wielkich sprawach. Posiadamy coś, co wyróżnia nas jako ludzi – siłę, która pozwala nam wybierać zachowania, emocje, reakcje, a także to, co mówimy, myślimy i czujemy. Austriacki psycholog Viktor Frankl uczy, że między bodźcem a reakcją jest miejsce na wybór i wymienia kategorie, które pozwalają nam świadomie wybierać właściwe reakcje na różnego rodzaju bodźce. Są to samoświadomość, wyobraźnia sumienie i wolę. Te cztery narzędzia dane nam przez naturę, decydują o miejscu, w którym dziś jesteśmy. Nasze wybory podporządkowane są naszym systemom wartości i przekonaniom, a także naszej wyobraźni i woli działania.
Pamiętam jedno z ćwiczeń, które przeprowadzałem na warsztatach z uczniami klas pierwszych. Prosiłem, aby każdy z nich wyobraził sobie zakończenie roku szkolnego i zobaczył oczami wyobraźni siebie na scenie, a na widowni tłum jego przyjaciół, rodziny i kolegów. Wszyscy oni przyszli z jego powodu, chcieliby podziękować. Każda z tych osób miała powód, aby wyrazić podziw i wdzięczność za jego wyjątkowe cechy charakteru, za wkład, jaki wniósł w ich życie, za to, co osiągnął. Zachęcam uczniów, aby pomyśleli, co chcielibyście usłyszeć i wsłuchali się w siebie i odkryli to, za co inni mieliby im dziękować, co takiego zrobili ważnego dla nich, za co ich podziwiają? Zadaję też drugie pytanie: co usłyszeliby, gdyby uroczystość ta odbyła się dziś? Covey twierdzi, że w ten sposób tworzymy swoją osobistą misję, swoje cele i zadania, które różnią się od misji, celów i zadań innych osób. Każdy z nas ma prawo realizować własny scenariusz na życie, a nie spełniać społeczne oczekiwania. Być może dla wielu to trudne, ale to sposób, aby odkryć nasze prawdziwe pragnienia i je zacząć spełniać.
Jak zrealizować to osobiste przesłanie? Jak wdrożyć ten scenariusz naszego życia? Co zrobić, aby czuć satysfakcję, spełnienie i radość z tego, co robimy? Tego uczymy się na zajęciach w Collegium Futurum. Uczniowie przekonują się, że drogi na skróty nie ma. Czy można bowiem nauczyć się grać na pianinie, w tenisa, mówić po angielsku, czytać, liczyć, tańczyć w jeden dzień? W naszym życiu działają takie same naturalne prawa, jakie działają w przyrodzie. Najpierw siejemy, następnie pielęgnujemy, a dopiero potem zbieramy plony. W czasach ogromnego przyspieszenia nie lubimy czekać. Chcielibyśmy od razu widzieć szybkie efekty. Cierpliwość, konsekwencji, staranności, wiary we własne siły uczymy dziś naszych przyszłych polityków, lekarzy, ministrów... Dziś współtworzymy ich historię. Pamiętam cytat, który wisiał nad moim biurkiem, który przypominał mi codziennie, że dziś jest pierwszym dniem z reszty mojego życia...