czwartek, 28 lutego 2013

Kto rządzi naszą szkołą?


Mimo powszechnej już wiedzy na temat czynników zmieniających sytuację i rolę dzisiejszej szkoły, nadal nie uwzględnia się ich w projektowaniu zmian. Przynajmniej nie robi się tego w sposób systemowy - na poziomie czytelnej wizji. Obserwując rozwiązania technologiczne na BETT Show w Londynie oraz czytając relacje z tego wyjątkowego wydarzenia można  odnieść wrażenie, że firmy ścigając się na coraz bardziej wymyślne rozwiązania przekonują, że bez tego nie uda się zrobić ani dobrej, ani nowoczesnej szkoły. O wiele łatwiej byłoby podejmować decyzje w sprawie ich zakupu, gdyby dyrektorzy mieli jasną wizję tego, jaka ma być ich szkoła, czego najbardziej potrzeba uczniom, jakie postawy powinny być w niej rozwijane. Nadal jako główny cel edukacji można usłyszeć: przygotowanie uczniów do egzaminu, realizacja podstawy programowej. Czy to wszystko? W ten sposób również sami nauczyciele tłumaczą brak tworzenia nowych modeli dydaktycznych, poszukiwnia innowacyjnych metod nauczania. Dla wielu z nich egzaminy zewnętrzne są najlepszym alibi i argumentem przed wprowadzaniem innowacji. Ani w dobrych szkołach, ani w tych z niskimi wynikami nauczyciele nie znajdują powodów, dla których mieliby cokolwiek zmieniać. Jedni nie mają czasu na eksperymentowanie. Drudzy tym bardziej nie chcą - jak twierdzą - tracić czasu na testowanie niesprawdzonych rozwiązań. Błąd, bo właśnie w nowym paradygmacie tkwi klucz do efektywności. Mam wrażenie, że testy, egzminy i zewnętrzne sprawdziany są dla wielu nie tylko znakomitą wymówką, ale też powodem braku wprowadzanie innowacji w szkolnej dydaktyce. 

Firmy technologiczne zasypują nas coraz to wymyślniejszymi narzędziami i coraz bardziej funkcjonalnymi aplikacjami. Nauczyciel ma ogromny wybór. Barierą w ich wdrażaniu może być brak pieniędzy. Ale najważniejszą jest brak wizji. Wówczas może się okazać, że w naszej szkole nie są najważniejsze technologie, tablety, e-podręczniki, ale coś zupełnie innego. Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie, po co nam szkoła? Kogo mamy w niej wychowywać? Czy mamy jasny wizerunek absolwenta? Może się wówczas okazać, że tego, czego najbardziej potrzebuje dziś szkoła, to koncentracji na rozwoju skutecznych nawyków działania, na rozwijaniu kompetencji społecznych, zarządzaniu potencjałem uczniów. Na wyzwoleniu w nich zaangażowania we własny rozwój. Motywowania do realizacji w pełni uświadomionych celów i marzeń. Szkoła dziś to ważne miejsce budowania kapitału społecznego. W tym oczywiście może pomóc technologia, ale - jak można to ostatnio zaobserwować - nie może ona stać się celem w samym sobie. Szkoła nie stanie się nowoczesną jedynie za sprawą interaktywnych tablic, tabletów i nowoczesnych aplikacji. Nowoczesna szkoła dba przede wszystkim o człowieka. Odkrywa jego siłę, wykorzystuje mocne strony, ksztatuje charakter i rozbudza aspiracje. Dopiero samodzielnie myślący, odpowiedzialni i świadomi swoich celów uczniowie będą w stanie zaangażować się w cele edukacyjne. 

Próbujemy tworzyć nową definicję podręcznika, a nie definiujemy pojęcia szkoły w erze postindustrialnej. Określmy na początek rzeczywiste problemy dzisiejszej szkoły, a potem spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy rozwiąże ja nam e-podręcznik, multimedialna tablica, cyfrowe technologie? Mam nieodparte wrażenie, że polską szkołą rządzą technologie. Zaczynamy zmieniać nasze szkoły, a kierunek wyznaczają nam dziś nie autentyczne problemy i potrzeby narodowej edukacji, ale firmy technologiczne. A przecież współpraca z nimi powinna pomóc nam w codziennej pracy dydaktyczno - wychowawczej. Wygrają te technologie, które rzeczywiście rozwiązują problemy nauczycieli. Tylko one są w stanie się przyjąć i zostać zaadaptowane. Ostatnia konferencja we Wrześni  potwierdziła, że siłą szkoły ma być nauczyciel, relacje interpersonalne, współpraca i zaufanie. Wokół wartości powinniśmy budować program rozwoju szkół, system doskonalenia nauczyciel, tworzyć sieć działań wychowawczych. I dopiero wówczac tworzyć strategię wdrożenia cyfrowej szkoły. To wizja wyznacza model systemu i ułatwia podejmowanie decyzji.