Szkoła się zmienia i dzieje się to często bez świadomego udziału decydentów i samych nauczycieli. Brak postrzegania dynamiki zmiany i zrozumienia jej jako szansy na rozwój, jest wynikiem braku nie tylko wiedzy, postaw, ale też odpowiednich cech charakteru. Trudno zauważyć potencjał zmiany i przekształcać w transformacyjną siłę bez pozytywnego myślenia, poczucia obfitości/dobrobytu, proaktywności czy spójności wewnętrznej i wreszcie poczucia własnej wartości. Każda z nich jest niezbędna do odważnego podejmowania kolejnych wyzwań, zadań i otwarcia na zmianę. Zmianę rozumianą jako rozwój, tworzenie nowej przestrzeni do uczenia się, okazję do projektowani nowych rzeczy i odkrywania osobistej siły w pozostawieniu po sobie czegoś większego i lepszego - do przekształcania własnego otoczenia w przyjazne i bezpieczne środowisko. To dzisiejsi uczniowie - pokolenie sieci - reinterpretuje i rekonstruuje nie tylko świat, ale też samą szkołę z nieefektywnym sposobem jej funkcjonowania. Nieświadomie oddajemy siłę transformacji szkoły w ręce korporacji, nie ministerialnym urzędnikom, nie nauczycielom. To biznes wymusza zmianę w kreowaniu nowego środowiska edukacyjnego.
Jest też inny wymiar tego zjawiska, bo internet pracuje jednocześnie na sukces naszych uczniów, a programiści nad rozwojem jego nowych funkcji. Skutków pojawiania się coraz to innych narzędzi w sieci oraz przykładów zmiany środowiska naszej osobistej edukacji można wymieniać wiele. Internet personalizuje uczenie się i to - co stanowi o jego ogromnej sile - odwołuje się do osobistych zainteresowań, talentów i mocnych stron. A jednak mimo jego siły, nie udaje się zdefiniować na nowo ani wizji szkoły, ani roli nauczyciela, ani też sposobu funkcjonowania ucznia w tym zmieniającym się środowisku. Za chwilę internetowa społeczność uzyska dostęp do jeszcze większych wielojęzycznych zasobów cyfrowych. W swoim dotychczasowym wymiarze szkoła przestaje być nam już potrzebna. Przed nią nowe zadania i nowe wyzwania. Poszukujemy efektywnych i skutecznych modeli dydaktycznych, nauczycieli - przewodników, tutorów, doradców ds. osobistego rozwoju i ekspertów w poruszaniu się w świecie coraz to wymyślniejszych technologii.
foto: archiwum autora
Na naszych oczach edukacja formalna ze swoim zdefiniowanym przed laty powodem istnienia, zaczyna tracić znaczenie.
"Tempo zmian technologicznych, jakie zostało uzyskane w ostatnich 20 - 30 latach, przekroczyło nie tylko odporność gatunkową człowieka na radzenie sobie ze światem, ale przekroczyło wydolność systemów demokratycznych w regulowaniu procesów społecznych." [prof. Andrzej Zybertowicz]
Czy jest możliwe jeszcze kontrolowanie tego procesu? Kto ma świadomość dalekosiężnych skutków usieciowienia społeczeństwa i niebywałego rozwoju technologii przy jednoczesnej dezinformacji? Kto dokonuje transferu tej wiedzy do edukacji? Nauczyciele, naukowcy, programiści, korporacje? Potrzebujemy szkoły nowej generacji. Jej nowa funkcja i forma opierać powinny się już na zupełnie innych zasadach. Istota dzisiejszej edukacji, a więc jej masowość, jednolite dla wszystkich programy i szkolny obowiązek, powinno być zastąpione edukacją w pełni dobrowolną - z możliwością wyboru, spersonalizowaną, dopasowaną do indywidualnych talentów i osobistej siły każdego. To wiemy, a wielu potrzebę zmiany postuluje od dawna. Jednak cały czas nie możemy doczekać się pełnej odpowiedzi nie tylko na te uświadomione społeczne potrzeby, ale też na rozwój zmieniającego się otoczenia z różnorakimi funkcjami cyfrowego świata.