Po raz kolejny wysłuchałem w radiu narzekań, że Polska słabo wykorzystuje unijne dotacje. W CODN miałem okazję pracować nad projektem doskonalenia nauczycieli i przygotowania ich do wdrożenia reformy oświaty w zakresie nauczania zintegrowanego. CODN jako placówka instytucjonalnie zajmująca się doskonaleniem dla wielu firm biznesowych jest doskonałym partnerem do budowania takiego porozumienia prywatno-publicznego. Wiele propozycji otrzymujemy od tzw. świata biznesu. Nie każde są zgodne z priorytetami i celami CODN. Jednak projekt, który został ostatnio przygotowany, jest odpowiedzią na apel minister Hall o włączenie się w sprawy promocji reformy i prace nad jej wdrożeniem. Mimo to pomysł rozwiązania przez CODN w partnerstwie najpilniejszego teraz problemu przygotowania się systemu do włączenia sześciolatków do obowiązkowej nauki, został zablokowany. Argumenty przeciwko podpisaniu porozumienia świadczą o niewiedzy o przygotowywanej przez MEN reformy. Jestem ciekawy, czy urzędnicy ministerialni mają świadomość, że sabotuje się ich kluczowe działania? Jeżeli CODN nie będzie partnerem projektów obejmujących doskonalenie nauczycieli, to kto może w takim razie to robić? Są oczywiście regionalne placówki doskonalenia, jest wiele firm szkoleniowych na polskim rynku, ale świadome rezygnowanie z uczestnictwa w systemowych szkoleniach na teranie Polski przez CODN jest wyrazem nonszalancji i braku zrozumienia dla budowania prestiżu firmy i tym samym spychania jej na margines systemu doskonalenia. Przez ostatni czas i tak nie zrobiono wiele, aby odbudować pozycję CODN. Teraz świadomie się ją niszczy. Za doskonalenie zabierają się firmy, które nie są to tego przygotowane, choć są niezwykle potrzebne polskiej szkole, posiadają bowiem znakomite produkty, wiedzę merytoryczną w zakresie swojej działalności, ale nie mają sieci trenerów i metodologii szkoleniowej, w oparciu o którą można byłoby uruchomić doskonalenie nauczycieli. Kolejnym brakiem zrozumienia wagi projektu jest fakt zignorowania możliwości dofinansowania z funduszy unijnych CODN w zakresie narzędzi i nowoczesnych i wartościowych programów. Wygrana – wygrana. To powinno być podstawą tworzenia porozumień o partnerstwie. Jedni i drudzy powinni mieć z tego wymierne korzyści nie tylko materialne, ale również w postaci wartości dodanej projektu, prestiżu i świadomości w uczestniczeniu w modernizacji Polski i by tym samym mieć poczucie sprawstwa w tak ważnym obszarze funkcjonowania państwa jakim jest edukacja. Znowu zostaje zmarnowany potencjał CODN i to przez tych, którzy z racji zajmowanej funkcji powinni być ambasadorem nowoczesnego systemu doskonalenia nauczycieli. Mam nadzieję, że nowy dyrektor, który zostanie wyłoniony w drodze konkursu posiada świadomość wagi problemów, przed jakimi stoi polski system edukacji.