Marcin Zaród ma dziś ogromną szansę na wypromowanie ważnych dla edukacji celów, zadań, ale też działań i zachowań w pojedynczej szkole, czy w klasie. Wielu chce poznać recpetę na bycie nauczycielem, który ma być nie tylko autorytetem dla uczniów, ale też wzorem dla tysięcy nauczycieli. Czego dowiadujemy się dziś o sobie i swojej pracy? Czy obraz i oczekiwania wobec nauczycieli formułowane przez Marcina Zaroda w mediach, są tym, czego naprawdę oczekuje polska szkoła?
Marcina Zaroda cenię za wszystko, co znalazło się w uzasadnieniu jego kandydatury. Rekomendację uzupełniłbym o wiele innych jeszcze jego osiągnięć. Podziwiam, że potrafił zarazić swoją pasją uczniów, którzy w ślad za nim wspierają pokolenie 50+ w rozumieniu cyfrowego świata. Ponadto inicjuje on wiele cennych społecznie inicjatyw. Przy tym to znakomity nauczyciele języka angielskiego i promotor nowych modeli edukacyjnych. Spełnia się nie tylko w życiu zawodowym, prywatnym, ale również społecznym. Jego pasją jest szkoła, ale też taniec, góry, podróże, narty, rower.
Mimo to, w rozmowie z Damianem Muszyńskim Marcin Zaród nie wykorzystał w pełni swojej siły w promowaniu edukacji przyszłości. Dziś słuchają go nie tylko tysiące nauczycieli, ale też rodzice i uczniowie. Chciałbym, aby czas, który otrzymał, wykorzystał na budowanie wizji szkoły opartej na promocji takiej, która dba nie tylko o technologię, ale o człowieka odpowiedzialnego, samodzielnego, przedsiębiorczego, także wrażliwego i godnego zaufania. Chciałbym, aby między technologią a rozwojem innych kompetencji została zachowana równowaga. Chcąc nie chcąc stał się osobą publiczną, która może odegrać ważną rolę w formułowaniu autentycznych celów narodowej edukacji.
Marcin Zaród przyznaje, że nie zostałby Nauczycielem Roku 2013, gdyby nie zgłoszenie jego kandydatury przez Stowarzyszenie Miasta w Internecie - organizację, której misją, a zarazem strategicznym celem jest współdziałanie z samorządami dla rozwoju społeczeństwa informacyjnego. Ale to nie może być usprawiedliwieniem koncentracji na nowoczesnej technologii. Dlatego trudno jest mi zaakceptować niektóre jego wypowiedzi. Nie wierzę, że „edukować dla przyszłości” jest wymyślone przez lidera facebookowej grupy Superbelfrzy RP. Prawdą jest natomiast, że hasło to jest jej mottem z sukcesem propagowanym wśród nauczycieli na konferencjach, w publikacjach i na portalch społecznościowych.
Marcin Zaród nie odpowiada wprost na pytanie Damiana Muszyńskiego, co to znaczy być „nauczycielem świetnym, sprawnym dydaktycznie i wychowawczo?” Ma natomist przekonanie, że „tak być nie może”, aby nauczyciel nie wiedział co to jest “start-up”, albo „hangout”. Zapewniam, że znam wielu nauczycieli, którzy nie wiedzą, co to są „start-upy” i „hangouty” a są autorytetami dla swoich uczniów. Funkcja szkoły nie może być sprowadzona jedynie do znajomości aplikacji, technologii i cyfrowych gadżetów. Postulat Marcina Zaroda: „stabilny dostęp do internetu i możliwość wyświetlenia w klasie obrazu z komputera - to powinien być standard” - oczywiście, ale nie może być celem samym w sobie. Warto uwzględnić tutaj najnowsze badania, między innymi Manfreda Spitzera. Zrównoważenie dla cyfrowej szkoły nie może być ograniczone do promocji „aktywnego stylu życia, turystyki, sportu, umiejętności społecznych, wolontariatu, nie zapominając przy tym o patriotyzmie”. To przeważnie zajęcia pozalekcyjne. Marcin Zaród ma świadomość, że to ważny elementy wychowawczy, ale nie mówi tego wprost. Nie mówi głośno, że zrównoważeniem dla technologii powinna być koncentracja na uczniu. Kto ma być jego promotorem, jeżeli ten, kto ma nim być, ma podążać za nowoczesną technologią? Nie promujmy technologii - doskonale robi to biznes. Promujmy człowieka i wspierajmy rozwój jego naturalnego talentu. Zapewniam, że dla mnie nie jest żadną ujmą przygotowanie prezentacji w formacie Word. Dla Marcina Zaroda to „strach”. Dla wielu nauczycieli i rodziców nie to jest największym problemem dzisiejszej szkoły. Ważnym jest nie sprawność w obsłudze aplikacji i znajomość technologii, ale troska o treść tych prezentacji. Chcę dowiedzieć się, co mają nam uczniowie do powiedzenia o sobie, o rozumieniu prawdy, piękna i dobra. Technologia to naturalne środowisko funkcjonowania dzisiejszych uczniów. To jest ich świat. Oddajmy ją im, a sami skoncentrujmy się na wychowaniu spójnych wewnętrznie, proaktywnych, z poczuciem własnej wartości i obfitości oraz z pozytywnym nastawieniem i spełnionych w przyszłości obywateli.
Jestem pewien, że Nauczyciel Roku 2013 - Marcin Zaród, to wie. Jest przecież przykładem takiej postawy. Gratuluję mu najpiękniejszego tytułu, jaki może otrzymać nauczyciel i dziękuję za to, co robi dla polskiej edukacji. Ale może dziś o wiele więcej, niż niejeden z nauczycieli. To duża odpowiedzialność.