Taki tytuł bije z okładki 36 numeru tygodnika Polityka. Eksperci od dawna mówią o różnicach, jakie dzielą pokolenie uczniów od nauczycieli – cyfrowych imigrantów. Badania nad mózgiem, wiedza na temat jego funkcjonowania, pozwala już dziś sformułować nowe zadania dla szkoły i przeorganizować jej pracę. Plastyczność mózgu i wpływ technologii cyfrowej spowodował w mózgach pokolenia młodej generacji zupełnie nowe połączenia neuronalne. Dzisiejsze świetnie radzi sobie z wyszukiwaniem potrzebnych im informacji. Nim uczniowie przyszli do szkoły, już pracowali z komputerem. Wyszukiwali w sieci potrzebne informacje, uczyli się od siebie nawzajem. Łączyli się i grali ze swoimi kolegami w sieci, komunikowali się w niej i wykorzystywali internetowe komunikatory. Nie czekali, aż ich tego nauczy szkoła. Warto, aby szkołą o tym pamiętała. Ten ogromny potencjał sprawił, że w szkole skoncentrować się powinniśmy na kształceniu odpowiedzialności za własny proces uczenia się i osobistego rozwoju.
W Collegium Futurum uwarunkowani przez lata nauki w tradycyjnej szkole uczniowie z trudem oduczają się bierności. Do tej pory przychodzili do szkoły, siadali w ławce i słuchali nauczyciela. Czekali na instrukcje tego, co zrobić, na kiedy i w jakiej formie zaprezentować swoją wiedzę. Dla wielu z nich praca ograniczała się jedynie do zadań wskazanych przez nauczyciela. W Collegium Futurum uczniowie uczą się od podstaw samodzielności, odpowiedzialności, dyscypliny pracy, działania w zespole i współpracy z dorosłymi. Inną rolę przejmuje nauczyciel. Staje się typowym coachem. Trenuje konkretne umiejętności i pomaga w likwidacji luk kompetencyjnych. Jeżeli uczeń nie potrafi samodzielnie zaplanować sobie pracy, wyszukiwać informacji, selekcjonować – przychodzi z pomocą. Jeżeli w trakcie samodzielnej pracy napotyka na trudności, czegoś nie rozumie – wówczas uczeń prosi o pomoc nauczyciela. W nieznanej przyszłości zderzy się on z nieznanymi problemami. Dziś nikt nie potrafi ich zdefiniować. Dlatego zadaniem szkoły powinno być przygotowanie do rozwiązywania problemów. A te będzie można rozwiązać posiadając określone kompetencje. Koncentracja jedynie na treściach akademickich i przekazania jak najwięcej informacji różnego typu na niewiele się przyda, jeżeli nie rozbudzimy w uczniach ciekawości, motywacji, entuzjazmu do samodzielnej pracy nad własnym rozwojem i odwagi w rozwiązywaniu problemów. Dlatego dziś potrzebujemy rozwijać przede wszystkim kompetencje. Niezależnie czy te, o których pisze prof. Sysło, czy te rekomendowane przez Radę Europy. Ważne, aby to, co składa się na kompetencję: wiedza, umiejętności i postawa, było w pełni uświadomionym przedmiotem kształcenia i rozwijania w każdej szkoły. Wszystko po to, aby z naszych szkół wychodziły osoby wrażliwe, świadome odpowiedzialności za ludzi i świat. To dziś przygotowujemy i wychowujemy osoby, które w niedalekiej przyszłości będą ministrami, premierami, lekarzami, prawnikami, przedsiębiorcami. To oni będą tworzyć ustawy i organizować państwo. To, w jakim państwie będziemy żyli, czy będziemy czuli się w nim dobrze i bezpiecznie, czy będziemy szanowni i otoczeni właściwą opieką, będzie zależało od tego, kogo wychowamy. Dziś właśnie tworzymy naszą przyszłość.