Formowanie charakterów i postaw pokolenia, które otrzymuje od zewnętrznego świata tak wiele różnych propozycji, to wielkie wyzwanie dla rodziców, szkoły i kościoła. Uczestniczyłem ostatnio w uroczystości, podczas której młodzi ludzi otrzymali sakrament bierzmowania. Usłyszałem interesującą w formie homilię, ale zupełnie obcą dla mnie w treści. Młodzież słuchała głównie o tym, że na świecie ginie rocznie tysiące chrześcijan. Prawda! Ale czy taki obraz świata jest jedyny i tylko taka wizja świata dominuje? Wyobraźnię młodych miały dodatkowo pobudzić statystki, z których wynika, że co trzy minuty zabijany jest chrześcijanin. Młodzi ludzie dowiedzieli się, że w ciągu trwania uroczystości zginie ich na świecie co najmniej 30-tu. A dalej usłyszeli, że w Polsce też nie jest łatwo, bo mimo że przynależność do kościoła katolickiego deklaruje ponad 90 proc. Polaków, to w regularnych mszach świętych uczestniczy ok. 30 proc..
Może nie do końca zrozumiałem intencję, ale z każdą minutą czułem, że to nie jest to, co młodzi ludzie powinni w tym dniu usłyszeć. Zastanawiałem się, czy słowa te mogą pomóc im w tworzeniu lepszego świata? Czy nie lepiej byłoby, aby dowiedzieli się, że w głębi duszy jesteśmy dobrzy, że trzeba otwierać się na bogactwo kultur i religii, że warto być świadectwem uczciwości, odpowiedzialności, pracowitości, solidarności i sprawiedliwości. Przesłaniem powinna być wiara w ludzi, w ich siłę, energię i dobro. Oczekiwałem motywacji do pozytywnego działania. Słów, które wyzwolą w młodych ludziach ich najpiękniejsze cechy charakteru. Chciałbym zarazić ich optymizmem, a nie straszyć niebezpieczeństwem i zagrożeniem. Jak wiele dobrego mogłoby się zdarzyć, gdyby budować w nich przekonanie, że mogą zmienić świat, że to możliwe, że od nich zależeć będzie przyszłość, nasze bezpieczeństwo i dostatek. Chciałbym, aby odczuli siłę swoich codziennych wyborów. Aby widzieli ich pozytywne konsekwencje i w ten sposób budować w nich przekonanie, że świat ten można zmieniać niosąc miłość i tym samym stać się przykładem postawy opartej na prawdziwym charakterze. To buduje bardziej, niż gdy słyszymy o byciu ofiarami w niebezpiecznym i wrogim wobec nas świecie.
Współczesne media i ich bogactwo sprawiają, że młode pokolenie stoi przed koniecznością dokonywania ciągłych wyborów. Potrzebuje kompasu w postaci określonego systemu wartości, zasad i pryncypiów. Od tego zależą ich decyzje, z konsekwencji których nie zawsze sobie zdają sprawę. Dlatego poszukują prawdziwych autorytetów i wzorów do naśladowania. Szukają przewodnika, który pomaga odnaleźć się w trudnym czasie dojrzewania i poszukiwania własnej tożsamości. Szczególnie młode osoby, które nie zawsze potrafią poradzić sobie z wyzwaniami współczesnego świata. Jeżeli jednak dowiadują się, że świat jest okrutny i tylko czyha, aby zabijać, to buduje się przekonanie, że życie to walka, a nie wyzwanie. Niech przesłaniem stanie się zawołanie Jana Pawła II, który potrafił wzbudzić nie tylko entuzjazm i dać nadzieję, ale odkryć w każdym z nas siłę do tworzenia dobra.
Witold Kołodziejczyk | Utwórz swoją wizytówkę