Czy w naszych szkołach może kryć się potencjalnie kolejny Anders Breivik? Wrogość, niechęć, zawiść i nieufność, a nierzadko też agresja to emocje, z którymi nadal nie potrafimy sobie poradzić w szkole. Czy wychowanie do otwartego i tolerancyjnego społeczeństwa jest tylko pustym hasłem? Jak nauczyciele traktują odmienność uczniów wyrażaną bogactwem postaw, zainteresowań, stylów życia i wreszcie sposobów uczenia się? Czy szkoła jest instytucją, która sama jest przykładem tolerancji na inność? Patrzymy na nią z różnych perspektyw. Filozof, socjolog, polityk, czy nauczyciel mówią o tym samym, ale każdy z nich inaczej ją definiuje.
Profesor Janusz Golinowski z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy twierdzi, że dawne reguły przestały działać, nowe nie zadziałały i nie ma widoku na zmianę. Nasza świadomość nie zawsze nadąża za zmianymi społeczno - obyczajowymi, czy politycznymi programami. Stąd niezrozumienie i wrogość. Tolerancja oznacza zgodę na wyznawanie i głoszenie innych poglądów niż nasze. Zgodę na praktykowanie, na sposób życia, którego nie aprobujemy. Co więcej - twierdzi Profesor, to właśnie media umacniają owe skrajne, fundmentalne postawy. Wystarczy przejrzeć fora internetowe, bo zobaczyć, z jaką nienawiścią odpowiada się na przekonania przeciwników. „Poszanowanie godności człowieka, poszanowanie pluralizmu i poszukiwanie porozumienia wymaga otwartości. Wymusza ustępstwa. A z tym mamy spory kłopot. Ustępstwa rodzą poczucie frustracji, są trudniejsze niż zachowania ekstremalne, więc wybieramy to, co nam łatwiej przychodzi.”
Jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku profesor Katarzyna Olbrycht z Uniwersytetu Ślaskiego sformułowała kilka dylematów współczesnego wychowania. Wśród nich pojawiają się dwie ważne dla dzisiejszej szkoły kwestie. Czy dziecko XXI wieku powinno być wychowywane na obywatela świata, członka cywilizacji ludzkiej, czy raczej w pierwszym rzędzie na członka określonej kultury, grupy etnicznej, narodu? Czy jej lekceważenie w imię uniwersalizmu zapewni pełny rozwój człowieka w całej jego niepowtarzalności? Z drugiej strony, czy jej eksponowanie nie zagrozi postawom tolerancji? I kolejny dylemat: czy należy uczyć wartości i wartościowania poprzez wyraźne wzorce, czy też zakładając całkowity relatywizm wartości – pokazywać jedynie możliwości wyboru i nadawania wartości, unikając jednoznacznego oceniania? Dziś nadal aktualne są te pytania. Nadal szukamy na nie odpowiedzi. Szukamy i zastanawiamy się nad miejscem we współczesnym świecie postaw tolerancyjnych wobec innych poglądów, innych postaw, innych wartości.
Jak uczyć tolerancji w ponowoczesnym świecie charakteryzującym się relatywizmem, zmiennością i brakiem poczucia bezpieczeństwa. W dzisiejszych czasach jeszcze bardziej, niż kiedy indziej, rola wychowawcy jest trudna do przecenienia. To właśnie teraz, u progu drugiej dekady trzeciego tysiąclecia, w dobie globalizacji, niemal nieograniczonego dostępu do informacji, lansowania różnych wzorców kulturowych powinniśmy raz jeszcze poddać się refleksji o wychowaniu młodzieży. O ogromnej odpowiedzialności etycznej szkoły mówi w najnowszym numerze miesięcznika Edukacja i Dialog (3-4/2014) minister Joanna Kluzik - Rostkowska. Czy rzeczywiście jest tak, że niemal nieobecne jest odpowiedzialne wychowanie do tolerancji z pełną świadomością skutków takiej postawy? Czy nie jest tak, że polska szkoły uczy teorii zamiast ją praktykować i po prostu stwarzać sytuację, w której młodzi ludzie będą mogli doświadczyć radości z czynienia dobra?
W tym samym numerze Edukacji i Dialogu o. Paweł Gużyński, przeor klasztoru oo. Dominikanów w Łodzi mówi: „Kiedyś nastąpi przesyt anarchistyczną wolnością i wynikającą z niej postawą w rodzaju: nikt mi nie będzie mówił, jak ma być. W pewnym momencie życie zamieni się w bat, który nauczy pokory i nieco przygnie do ziemi (...) Ale gdy nagle zabraknie tych, którzy gwarantowali dobrobyt, gdy fasada opadnie, co obnaży pozory i jałowość tego komfortu, człowiek zrozumie, że musi budować swój świat od nowa i na innych zasadach.”
Czym zatem jest tolerancja? Zgodą, czy akceptacją? Czy mamy prawo i powinniśmy przymuszać kogoś do tolerancji? Profesor Barbara Weigl ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie odpowiada: „Nie walczmy o tolerancję. Walką nic się nie osiągnie. Próbujmy zrozumieć, oswoić, rozcieńczyć lub nawet rozpuścić złość. Wtedy będziemy tolerancyjni” Czy szkoła przygotowuje do manifestowania takiego podejścia?
Jakie postawy modelują swoją postawą sami nauczyciele? Czy w naszych szkołach dbamy o zapewnienie podstawowych potrzeb psychicznych, w tym podstawowej jaką jest poczucie bezpieczeństwa? Czy potrafimy rozpoznać i nazwać nasze emocje? Czy w klasie jest miejsce wzajemnego szacunku? W jaki sposób o tym rozmawiamy ze sobą? Instytucji, które zajmują się tolerancją jest pod dostatkiem, ale ich skuteczność jest niedostateczna - konkluduje w rozmowie z profesor Barbarą Weigl Anna Raczyńska. Czy również szkoła jest bezbronna wobec takich wyzwań?