"Gdy szachista wykona zaledwie trzy otwierające ruchy, pojawia się dziewięć milionów możliwych posunięć. Firmy też mają do czynienia z całym szeregiem konkurentów i potencjalnych reakcji na swoje strategie, politykę cenową i produkty."Niewątpliwie takie działania budują charakter, zmuszają do przejmowania perspektywy rywala, rozwijają logiczne myślenie, ułatwiają podejmowanie ryzyka, kształcą umiejętność rozwiązywania problemów. Przysłuchiwałem się niedawno w radiu dyskusji dotyczącej włączenia gry w szachy do programu nauczania. Inicjatywa ta spotkała się jednak ze sceptyczną reakcją MEN. Nie przyjmowano argumentów i nie udało się przekonać o ogromnej wartości, jaką daje umiejętność gry w szachy. Znam kilka szkół, które włączyły ją do oferty programowej. Nie było trudno przekonać rodziców, aby uczniowie mieli dodatkowe zajęcia. Wiedzieli, że to może pomóc w rozwoju ich dzieci i kształceniu właściwych postaw. Najciekawszym jednak fragmentem rozmowy jest ta, która dotyczy gry Kasparowa z superkomputerem IBM Deep Blue, którą w roku 1997 przegrał. Tamten mecz stał się przyczynkiem do refleksji na temat roli intuicji, przyszłości superkomputerów i relacji z Lou Gerstnerem.
(...)
"Cecha, która wyróżnia wielkiego szachistę, jest intuicja. Najlepsze i najbardziej nowatorskie posunięcia wielkich szachistów często pojawiały się w najtrudniejszych chwilach ich pojedynków, kiedy mogli polegać tylko na intuicji."
(...)
"Jestem bezwzględny w wyłamywaniu się ze schematów, nawet tych stworzonych przez mnie."
"Jesteśmy bardzo powolni w porównaniu z komputerami, jak mrówki w porównaniu z odrzutowcem. Ta lekcja nie napawa nas optymizmem. Po prostu nie jesteśmy w stanie stale utrzymywać takiej samej spójności w sposobie gry, jak robi to komputer. Więc tym bardziej powinniśmy cieszyć się z intuicji, która pomaga na lepiej grać."
(...)
"Myślę,że IBM popełnił zbrodnię wobec nauki. Tak szybko ogłaszając swoje zwycięstwo w rywalizacji człowieka z komputerem, firma ta odwiodła inne organizacje od inwestowania w tego typu złożone i wartościowe projekty, i to jest prawdziwa tragedia."
Na pytanie czy prezesi byliby lepszymi przywódcami, gdyby grali w szachy, Kasparow nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Jedni bowiem koncentrują się na szczegółach, inni przyjmują szerszą perspektywą. Jedni i drudzy są potrzebni. Każda z tych strategii przydaje się w różnych sytuacjach. Kiedy pytany o to, który z wielkich szefów korporacji jest mu najbliższy odpowiada: „Steve Jobs – wizjoner wyłamujący się ustalonym konwencjom, który nie lubi pogrążać się w codziennych trudach zarządzania. On też miał szczęście do wymagających rywali. Gdyby nie Bill Gates, Steve Jobs z pewnością nie byłby dzisiaj tym, kim jest.” Istnienie przeciwników – rywali w grze, to szansa wzbudzenia na nowo pasji i woli pozostania na szczycie. Choć ważniejszym dla mnie jest codzienne stawanie się lepszym od samego siebie. Taka rywalizacja ma w sobie coś prawdziwie szlachetnego i stanowi ogromne wyzwanie.