czwartek, 10 października 2013

Mistrz, ekspert, czy korepetytor?

Wróciłem z Częstochowy. Uczestniczyłem w niezwykle udanej III konferencji dla dyrektorów zatytułowanej „Nowoczesne rozwiązania interaktywne w praktyce szkolnej”. Mówiłem o tym, że powszechny i nieograniczonych niemal dostęp do zasobów w sieci nie zmienił nic w naszych szkołach. A przecież mamy największych ekspertów w zasięgu jednego kliknięcia, mamy natychmiastowy dostęp do informacji, słowników, kanałów telewizyjnych z ogromnym archiwum. Możemy korzystać z cyfrowych bibliotek, wirtualnych instytutów i muzeów. Dziś to wszystko jest powszechnie dostępne, ale w żaden sposób nie zmienia to szkoły. Nie zmienia ani organizacji pracy ucznia i nauczyciela, ani materialnej przestrzeni edukacyjnej. Dalej incydentalnie korzystamy z potencjału sieci i narzędzi, które nosimy w naszych kieszeniach. Do tego wszystkiego uczeń ma dostęp właśnie na swoim telefonie, tablecie czy smartfonie. Podłączony do sieci może się uczyć i niekoniecznie w tym celu musi przychodzić do szkoły. Może to robić w domu, w kawiarni lub w podróży.  Proponowane nowe modele dydaktyczne odwracają dotychczasowy wzorzec lekcji. Niestety, uczeń nie jest przygotowywany do samodzielne pracy, bo szkoła nie dba o to. Natomiast przyzwyczaiła, że w każdym detalu go wyręcza, planując czego, kiedy i w jaki sposób się uczyć i w jakiej formie swoją wiedzę zaprezentować.

Kim jest dziś nauczyciel? Często utrwala transmisyjny model szkoły i nadal chce uchodzić za główne źródło informacji, ale już nie musi, bo przecież w szkole ma on o wiele ważniejszą rolę do spełnienia. Dobry nauczyciel jest arbitrem w ocenie wysiłku ucznia, to on ma być przykładem postaw opartych na charakterze, to wreszcie on może stać się mistrzem w poszukiwaniu prawdy, piękna i dobra. Prawdziwy mistrz pomaga uczniowi w dochodzeniu do prawdy, wychowaniu do dobra i tworzeniu piękna. Dziś jest korepetytorem, którego funkcja została sprowadzona jedynie do przygotowania uczniów do egzaminu. Dlaczego tak wielu nauczycieli godzi się na to? Dlaczego nie chcą mieć autentycznego wpływu na przyszłość? To właśnie dziś pracując z uczniami dotykają jej jak nikt inny. Mają wpływ na to, jak będzie wyglądał świat, w którym będą funkcjonować jego uczniowie. Jakimi wartościami będą się  dzięki niemu rządzić, jakie zasady będą kierowały ich decyzjami, jakich wyborów będą dokonywać w swoim zawodowym i prywatnym życiu. To jutro kształtuje się właśnie w dzisiejszych szkołach. A póki co w nich nauczyciele uczą coraz mniej zaangażowanych uczniów. Coraz głośniej słychać wołanie, że szkoła powinna się zmienić.

Każda zmiana zaczyna się od pojedynczego człowieka. Możemy nadal narzekać i krytykować, albo podjąć decyzję o redefinicji funkcji szkoły. Mamy samoświadomość, wyobraźnię, sumienie i wolną wolę. To narzędzia, które pozwalają nam dokonywać wyborów. Od nas zależy, czy i jak wykorzystamy nasze naturalne zdolności.