Komentarze, który pojawił się na Facebooku pod moim artykułem "Nowe przebudzenie szkoły", zainspirował mnie do zatrzymania się, zadania sobie nowych pytań i refleksji nad miejscem oraz rolą cyfrowego świata w wychowaniu.
TikTok, Reddit, Discord, YouTube Shorts. To nie tylko platformy – to języki, plemiona, kody, których nie da się zignorować. Tam uczniowie szukają narracji o sobie i o świecie. Znajdują je – niestety – często w takich miejscach jak:
TikTok, Reddit, Discord, YouTube Shorts – co oznaczają z perspektywy IT i kultury cyfrowej?
To nie tylko platformy – to środowiska językowe
Każda z tych aplikacji to nie tylko „miejsce publikacji treści”. To środowisko, które:
- tworzy własny język wizualny i tekstowy (np. slang TikToka, memy z Reddita, inside jokes z Discorda),
- kształtuje algorytmy emocji – czyli podsuwa treści w rytmie uzależniającego scrollowania i szybkich reakcji (likes, hearts, upvotes),
- nagrywa i personalizuje świat – każdy feed to inny światopogląd, inna bańka poznawcza, inna hierarchia wartości.
Z punktu widzenia IT to system dynamicznego dopasowywania treści do użytkownika – młody człowiek jest karmiony tym, co potwierdza jego emocje, niekoniecznie rozwija jego myślenie.
To plemiona – cyfrowe wspólnoty tożsamości
Na poziomie komunikacyjnym, te platformy tworzą mikrospołeczności (plemiona):
- użytkownicy posługują się tymi samymi memami, dźwiękami, hashtagami,
- mają wspólnych bohaterów kultury internetowej (np. influencerów, streamerów),
- dzielą świat na „nas” i „ich” (np. cringe vs. based, Gen Z vs. boomerzy, redpill vs. normiki).
Z perspektywy wychowawczej to zamknięte światy, w których uczeń może czuć się bezpiecznie... ale również izolować się od wartości, które szkoła próbuje przekazać.
To kody – czyli nowe języki przekazu i wartości
Uczniowie nie opowiadają już o sobie całymi zdaniami. Robią to memem, krótkim filmem, emoji, reakcją GIF-em lub komentarzem z ukrytym znaczeniem. Oto przykłady:
- komentarz z emotką czaszki oznacza nie tylko „śmierć”, ale np. „nie mogę z tego przestać się śmiać – umarłem ze śmiechu”,
- emotka prezentujące mózg może oznaczać „to mądre” albo... „to za trudne, nie ogarniam” – zależnie od kontekstu.
Z perspektywy edukacji oznacza to, że nauczyciel i uczeń mogą mówić do siebie... ale nie mówić tym samym językiem.
Dlaczego to wyzwanie dla wychowawcy? Bo wychowawca nie musi znać wszystkich aplikacji, ale potrzebuje próbować:
- zrozumieć, że uczeń szuka tożsamości w środowiskach, które są szybsze i silniejsze niż szkoła,
- wiedzieć, że TikTok czy Discord to nie tylko „rozrywka”, ale formy socjalizacji, autoprezentacji i przynależności,
- zapytać czasem ucznia: „Skąd to masz?”, „Kto to mówi?”, „Czemu to lubisz?” – nie po to, by ocenić, ale żeby wejść w dialog.
2. Paradoks AI – kiedy uczeń uczy się od modelu, ale nie wie, kto rozumie
Coraz częściej spotykamy się z sytuacją, gdy:
- AI pisze wypracowanie,
- AI sprawdza wypracowanie,
- AI przygotowuje prezentację, a uczeń jest tylko przekaźnikiem.
Sebastian Margalski w swoim komentarzu zaproponował prostą, ale celną odpowiedź - twórzmy artefakty, których nie da się skopiować. Zadania, które wymagają osobistego myślenia, decyzji, refleksji, współpracy. Oceńmy proces, a nie tylko produkt. Zajrzyjmy do prompt-logów, zapytajmy, dlaczego uczeń zaufał takim źródłom, a nie innym. Nie musimy odrzucać AI – ale potrzebujemy uczynić z niego narzędzie do wspólnego myślenia, nie fabrykę gotowców.
3. Przywództwo 2.0 – być przewodnikiem także w świecie cyfrowym
Lider szkoły jutra to nie tylko organizator edukacji. To ktoś, kto:
- uczy higieny algorytmicznej – jak działa feed, co wzmacnia algorytm, jak unikać pułapek informacji,
- buduje mikro-wspólnoty offline – miejsca, w których można się spotkać twarzą w twarz, rozmawiać, tworzyć,
- modeluje cyfrową odpowiedzialność zbiorową – np. wspólne reagowanie na mowę nienawiści w grach, komentarzach, mediach społecznościowych.
To lider, który nie pyta „Co zrobimy z TikTokiem?”, ale raczej „Jak nauczyć odwagi i rozumu w świecie, który karmi emocje i natychmiastowość?”
Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy wychowawców, którzy potrafią rozmawiać o sieci – nawet jeśli z dystansem, ale z gotowością do zrozumienia, są otwarci na nowe narzędzia, ale nie rezygnują z własnego myślenia i doświadczenia, stawiają granice z szacunkiem – nie budując murów, lecz mosty.
* * *
Jonathan Haidt w książce „Niespokojne pokolenie” przypomina, że technologia może zaburzać rozwój psychospołeczny młodych – ale nie czyni tego nieuchronnie. To dorośli kształtują warunki jej obecności i granice sensownego użycia.