sobota, 19 lipca 2008

Total Quality Management i przedwojenne gimnazjum w Rydzynie

Chciałbym wrócić do niedocenionej cały czas idei zarządzania szkołą zgodnie z filozofią Total Quality Management - TQM (kompleksowym zarządzaniu jakością). Cykl seminariów prowadzonych przez prof. Andrzeja Blikle w Centralnym Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli zainspirował mnie pod koniec lat 90-tych do propagowania TQM w prowadzonych przeze mnie szkołach. Natomiast lektura książki „Szkoły jakości. Wprowadzenie do Total Quality Management w edukacji” Johna J. Bonstingla, która trafiła do polskich czytelników dzięki wydawnictwom CODN, spowodowała, że skontaktowałem się z jej autorem i zaprosiłem do swojej szkoły. Dziś na całym świecie szkoły propagujące TQM współpracują ze sobą w sieci szkół ASCD. Moje działania w szkole rozpocząłem od określenia postaw, które mogą kreować nowe zachowania projakościowe. Sięgnąłem do polskich tradycji, wykorzystując to wszystko, co w polskiej oświacie było i jest dobre oraz wartościowe. Wzorem stało się przedwojenne gimnazjum w Rydzynie. Choć historia tej szkoły jest krótka - tylko 11 lat (wojna przerwała jej funkcjonowanie), to może się ona poszczycić wspaniałymi wynikami. Jednakże kryteria oceny efektywności programu w Rydzynie są odmienne niż te, które dziś potocznie funkcjonują w świadomości rodziców, nauczycieli i dyrektorów większości szkół. W ocenie osiągnięć tego liceum brano pod uwagę m.in.:

- umiejętności samodzielnego uczenia się i wolę ciągłego kształcenia się,
- poważne zainteresowanie przynajmniej jedną dziedziną wiedzy,
- pasja pracy zawodowej i ewentualnie społecznej i oddanie się jej,
- dobre rozeznanie w problematyce społecznej,
- głęboko wpojone poczucie patriotyzmu,
- wysoki poziom moralny,
- uczciwość myśli i postępowania, prawość i odwaga cywilna.

Przekonanie o wysokim poziomie pracy w szkole rydzyńskiej znalazło swoje odbicie w wyborze pracy naukowej przez wielu absolwentów. Spośród 114 uczniów, którzy zdali maturę, 12 zostało profesorami polskich wyższych uczelni, 6 docentami i 9 doktorami. Ponadto czterech zostało profesorami w USA i Kanadzie, uzyskując osiągnięcia liczące się w skali światowej (…) Otrzymali 7 nagród państwowych, opatentowali około 150 wynalazków, ogłosili około 1000 publikacji w dziewięciu językach. Czternastu współpracowało z zagranicznymi ośrodkami naukowymi i gospodarczymi, trzech było ekspertami ONZ. Ponadto 70 absolwentów poza pracą zawodową zajmowało się pracą społeczną.
Tylko taka perspektywa oceny efektywności pracy szkoły, może być obiektywna, ocena jakości pracy szkoły dokonywana na podstawie tylko liczby olimpijczyków i wyników egzaminów wstępnych jest myląca. Dopiero losy absolwentów, ich udział w życiu kraju, osobiste szczęście mogą w pełni dać odpowiedź, czy szkoła wykształciła w uczniach określone postawy i cechy charakteru i czy w efekcie była szkołą skuteczną. Ocena szkoły wykorzystująca takie kryteria jest bardziej zasadna, pozwala spojrzeć na pracę nauczyciela szerzej, jako osobę odpowiedzialną za losy kraju.
Czy nie warto więc dziś pokusić się, by z takiej perspektywy oceniać skuteczność polskiej szkoły?

Więcej o zastosowaniu TQM w szkole można znaleźć w "Edukacji i Dialogu"

Zobacz mnie na GoldenLine