W Polsce brak jest przede wszystkim zaufania do instytucji publicznych, w tym do szkoły. Nie przygotowuje ona do bycia razem, nie uczy współpracy. Jeżeli jednak tak nie jest, to nie jest to jej zasługą. Wynika to z zupełnie innego faktu, a mianowicie charakterystycznych zachowań generacji określanej mianem pokolenia Y. Sieć internetowa powoduje, że ze sobą współpracują dzieląc się plikami, komunikują się intensywnie za pomocą komunikatorów i funkcjonują na portalach społecznościowych. Wykorzystują swój potencjał, którego nie chce zaangażować w sposób systemowy współczesna szkoła. W związku z tym, że tak wiele mówiono na wspomnianej konferencji o potrzebie innowacyjnych rozwiązań w edukacji łatwo jest zauważyć, że bez zaufania i współpracy bardzo trudno będzie zrealizować i wdrożyć postulowane rozwiązania. Bez kształcenia w szkole postaw wspierających tworzenie kapitału społecznego, nie jest możliwa dynamiczna modernizacja kraju. Brak zaufania do samych siebie, do siebie nawzajem, do szkoły, do państwa stanie się elementem hamulcowym dla tworzenie kapitału społecznego. Szkoła poprzez sam system oceniania – wyznaczania zwycięzców, motywowania uczniów komunikatami typu: „kto zrobi pierwszy, ten otrzyma nagrodę” zakłada, że będą przegrani. System egzaminów zewnętrznych i rankingi sprzyjają rywalizacji. Sama szkoła za cel stawia sobie przygotowanie uczniów do egzaminów, a nauczycieli rozlicza w wyników egzaminacyjnych. W ostatnim wywiadzie w radiowych Sygnałach dniach pani minister uzasadniała próbny egzamin maturalny jako sposób dostarczenia nauczycielom informacji o tym, co jeszcze powinni zrobić, aby lepiej przygotować uczniów do egzaminu maturalnego. Można byłoby wnioskować, że głównym celem edukacji jest przygotowywanie uczniów do rozwiązywania zadań egzaminacyjnych, a nie przygotowanie do życia w przyszłości. I mimo że w podstawie programowej wśród ośmiu najważniejszych umiejętności wymienia się umiejętność pracy zespołowej, to powszechne rankingi, kolejne ministerialne propozycje oceny szkół przez organy prowadzące i nadzór pedagogiczny na pewno nie służą współpracy, zaufaniu i tym samym budowaniu kapitału społecznego, a dalej kształceniu postaw obywatelskich. Nie budują również zaufania do instytucji jaką jest szkoły. Powszechnie potrzebna debata o wizji polskiej edukacji zastępowana jest dyskusją dotyczącą listy lektur, nowych zadań egzaminacyjnych i kryteriów oceny pracy nauczyciela. A sama podstawa programowa – zdaniem prof. Zofii Kłakówny – to jedynie ściąga dla egzaminatorów, a szkoła to fabryka statystyk. System edukacyjny wyczerpał się w obecnej formie. Wyeksploatowaliśmy go już maksymalnie – tak jak kopalnie. Wartość wykształcenia się zdewaluowała. Coraz więcej mamy wykształconych ludzi i jednocześnie coraz więcej kryzysów, szkolnych niepowodzeń. Coraz częściej pojawiają się głosy o potrzebie stworzenia nowego modelu edukacji, w którym kreatywność i docenienie ludzkich zdolności będzie podstawą tworzenia nowego systemu, a nie dominowanie jedynie akademickiego model kształcenia.

