sobota, 30 stycznia 2010

Co warto wiedzieć o Collegium Futurum?

Kiedy rozmawiam o projekcie Collegium Futurum, bardzo często pojawia się pytanie, czym ono wyróżnia się spośród wielu edukacyjnych propozycji, dlaczego jest takie wyjątkowe, na czym polega unikatowość szkoły?
Przedstawiam wówczas trzy obszary innowacyjnego podejścia do nauki. Od dawna są one opisane i osadzone w koncepcjach organizacji czasów gospodarki opartej na wiedzy, ale zupełnie nieobecne w systemie oświaty. Przede wszystkim rezygnujemy częściowo z nauczania opartego na przedmiotowym modelu organizacji zajęć. Program realizowany jest w zespołach projektowych, które wykorzystają modele biznesowego zarządzania projektami. Wykorzystując Internet i transmisje online zajęcia odbywają się w międzynarodowych zespołach. W tym celu zamiast sal lekcyjnych zaprojektowano specjalne centra projektowe wyposażone w nowoczesne narzędzia multimedialne. Uczniowie mają do dyspozycji interaktywne materiały wykorzystujące modele dydaktyki opartej na zasobach sieci. Za każdy z tych elementów odpowiada innych partner projektu. Infrastrukturę informatyczną przygotowuje IBM. Centra projektowe wyposaża firma VERX, a za materiały multimedialne odpowiada Young Digital Planet. Natomiast za organizację zajęć w sieci Transmisje Online, a marketingiem i promocją zajmuje się firma Etendard. Cała koncepcja dydaktyczna opiera się na kształtowaniu i rozwijaniu kompetencji kluczowych zdefiniowanych w Zaleceniu Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z dnia 18 grudnia 2006. Dokument wymienia osiem kompetencji potrzebnych do samorealizacji i rozwoju osobistego, bycia aktywnym obywatelem, integracji społecznej i zatrudnienia. To bardzo ważne podejście przy formułowaniu przez nauczycieli programu szkoły. Przede wszystkim podstawa programowa określa umiejętności, które uczeń powinien zdobyć. W wyniku systematycznych ćwiczeń umiejętności zawartych w podstawie i nabywania nowych doświadczeń, rozwija się kompetencja. To prosty sposób na wyposażenie ucznia w kompetencje przydatne do życia w zmieniającej się rzeczywistości. To naturalny proces, w wyniku którego uczniowie przygotowują się do zdawania zewnętrznych egzaminów w bardziej skuteczny sposób.

Podejmując się wdrożenia w słupskiej szkole społecznej projektu Collegium Futurum myślałem, że to znakomita okazja stworzenia nowego w Polsce modelu funkcjonowania szkoły. Dotychczasowa formuła szkoły zaczyna się wyczerpywać. Powszechna staje się potrzeba zreformowania dydaktyki szkolnej. Dlatego tylko odważne zmiany mogą stać się rozwiązaniem odpowiadającym dzisiejszym wyzwaniom. Czy oprócz świadomości o archaicznym modelu szkoły jest też gotowość do jego zmiany. Liczę na otwartych nauczycieli, którzy pomogą mi zrealizować wizję nowoczesnej szkoły, która wybiega poza jej tradycyjne postrzeganie.

Zobacz mnie na GoldenLine

środa, 27 stycznia 2010

Czy polska szkoła uczy uczyć się?

Na pytanie: Czy polska szkoła uczy uczyć się, uczestnicy debaty redakcyjnej miesięcznika Edukacja i Dialog odpowiadają jednogłośnie: Nie! Polska szkoła nie uczy uczyć się! Brzmi groźnie. Głos w debacie zabrali: szefowa gabinetu minister Hall, kurator mazowiecki, dyrektorka warszawskiej szkoły, biznesmen i prezes STO. Wszyscy zastanawiają się, co zrobić, aby szkoła stała się rzeczywistym środowiskiem uczenia się? Z jednej strony istnieje powszechne przekonanie, że polska szkoła nie uczy uczyć się, z drugiej zaś brak jest jakichkolwiek działań zmieniających tę sytuację. Również brak jasnej polityki MEN nie pomaga szkołom w tym ważnym zadaniu.

Amerykańscy badacze twierdzą – zauważa jeden z uczestników debaty - że w świecie szybkich zmian, globalizacji i Internetu, w którym nic nie jest przewidywalne, trzeba posiąść trzy kluczowe umiejętności. Pierwsza, to umiejętność przetwarzania informacji, czyli nauczyciel zmienia się z dostarczyciela informacji w moderatora. Druga to globalna komunikacja, a trzecia to umiejętność zarządzania własnym procesem uczenia się. To jedno z najważniejszych zadań szkoły. To kompetencja, która przygotuje do ciągłego uczenia się w zmieniającej się nieustannie rzeczywistości. Trzy ww. komptencje nie są gwarantem sukcesu, ale otwierają drogę do niego, a to oznacza możliwość rozwoju. Kształcenie tych kompetencji będzie ważnym aspektem realizacji projektu dydaktycznego w słupskim Collegium Futurum. Jesteśmy na dobrej drodze do realizacji obranych celów: uruchomienia najnowocześniejszej w Polsce i jednej z najbardziej innowacyjnych placówek oświatowych na świecie.

Debata z cyklu Polska szkoła 2030 zatytułowano: „Łupnąć", ale w co? Co się musi zatem stać, aby fakt, iż król jest nagi, nie był już tak oczywisty. Relacja z debaty zamieszczona jest w styczniowym numerze miesięcznika Edukacja i Dialog.

Edukacja i Dialog - Czasopismo liderów edukacji

Zobacz mnie na GoldenLine

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Nowa rola nauczyciela

Moje ostatnie szkolenie rady pedagogicznej w Gdańsku rozpocząłem pytaniem, czy mam prowokować, czy inspirować? W ten sposób zamierzałem się dowiedzieć, z jakim nastawieniem nauczyciele przyszli na zajęcia. Wygrała opcja prowokacji. W ten sposób zaraz po pokazaniu pierwszego filmu wywołałem dyskusję. Reakcje były różne. Jedni próbowali przekonać mnie, że to, o czym mówię i pokazuję nie ma znaczenia dla dzisiejszej szkoły. Inni natomiast próbowali przekonać mnie, że dzisiejsza szkoła jest dobra i doskonale przygotowuje uczniów do przyszłości. Byli i tacy, którzy są świadomi konieczności zmian, jakie muszą zajść w polskiej szkole. Najwięcej emocji jednak wywołała charakterystyka pokolenia Y. Próbowano nawet kwestionować fakt istnienia tej generacji. Dla mnie ostatnie zajęcia były bardzo ważne i byłem z nich zadowolony.

Bez względu na to, czy spotykam się z otwartymi na nowe idee osobami, czy też kontestującymi i negatywnie nastawionymi nauczycielami, to widzę w tym szansę rozwoju mojego warsztatu. Szukam bowiem argumentów, nowego podejścia, ciekawego materiału. Rozwijam umiejętności skutecznej komunikacji, aktywnego i empatycznego słuchania. Różnie się to kończy, ale podczas ostatniego szkolenia udało się poruszyć nauczycieli i wywołać dyskusję. To ważne, bo temat był interesujący, aktualny i ciekawy, aczkolwiek nie był wygodny dla nauczycieli. Pokazywał przepaść, jaka istnieje między nauczycielami i "generacją google". Problem polega na tym, że nauczyciele nie chcą zobaczyć w obecnej sytuacji szansy na stworzenie swoistej synergii w zderzeniu swojego ogromnego doświadczenia z umiejętnościami i potencjałem uczniów w zakresie korzystania z technologii cyfrowej. Szkoła wymaga zmiany paradygmatu i zmiany w rozumieniu nowej roli nauczyciela. Wielu z nich nie chce uznać faktu, że dziś uczniowie mają dużo łatwiejszy dostęp do informacji w domu niż w szkole. Uczą tak, jakby sala lekcyjna była jedynym miejscem dostarczania informacji i wiedzy.

Jestem w stanie zrozumieć podczas zajęć zgorzkniałość niektórych nauczycieli i ich irytację. Powodów na pewno jest kilka. Jednym z nich, to konieczność pozostania po całym dniu pracy w szkole. Nikt tego nie lubi. Innym powodem może być niskie poczucie własnej wartości nauczycieli. Potrzebują akceptacji. Ponieważ nie mogą znaleźć siły w sobie, to jej potwierdzenia poszukują na zewnątrz. Przed szkołą stoi zupełnie nowe wyzwanie. Na ostatnich zajęciach przekonywałem nauczycieli, że następuje zmiana roli nauczyciela w kierunku eksperta od uczenia się i znajomości zasad funkcjonowania mózgu. Nauczyciel, jak lider, staje się osobą, która stymuluje w uczniach rozwój najlepszych cech charakteru, która motywuje i wspiera rozwój indywidualnych talentów ucznia. Szkoła jest też idealnym miejscem do kształcenia postaw społecznych i być początkiem budowania społeczeństwa obywatelskiego.

Edukacja i Dialog - Czasopismo liderów edukacji

Zobacz mnie na GoldenLine

sobota, 9 stycznia 2010

Standardy szkoleń nauczycieli

W miniony wtorek prowadziłem w jednym z gdańskich gimnazjów szkolenie rady pedagogicznej. Najczęściej tego typu zajęcia odbywają się po lekcjach. Tak było i tym razem Uzgodniłem, że szkolenie potrwa z przerwą 4 godziny i rozpocznie się o 14.30. Jak wiadomo, zajęcia po południu przyjmowane są przez nauczycieli bez większego entuzjazmu. Szkolenia w ławkach szkolnych, salach gimnastycznych i popołudniami nie służą nauczycielom, nie budują ich autorytetu, obniżają wartość szkolenia i jego jakość. Czas zmienić tę sytuację. Od dawna namawiam dyrektorów, aby szkolenia rad pedagogicznych organizować w warunkach, w jakich szkolą się pracownicy firm i kadra kierownicza. Dlaczego w przypadku nauczycieli ma być inaczej? Dlaczego edukacja, która ma być motorem zmian jest traktowana inaczej niż biznes? Firmowe szkolenia odbywają się w specjalnie wynajętych do tego celu salach. Często są to hotele, czy ośrodki szkoleniowe z niezbędną bazą i wyposażeniem. Warunki, w jakich odbywają się zajęcia mają ogromne znaczenie. Nie bez znaczenia jest też pora, w jakiej są one organizowane. Tak więc odpowiednia sala, przerwy kawowe, czasem lunch. Nie wspominam już o stronie merytorycznej zajęć i potrzebie profesjonalnych trenerów i aktualnej tematyce. Tak wyglądają szkolenia firmowe. Taki też powinien być standard dla edukacji. Organizowane przeze mnie szkolenia organizowałem ostatnio wyłącznie w salach hotelowych. Wynajmowałem je m.in. w Marriotcie i Sheratonie. Kierowałem się nie tylko ceną, ale przede wszystkim lokalizacją i łatwością dotarcia z dworców. To buduje nie tylko prestiż szkolenia, ale pozwala nauczycielom poczuć się docenionymi. Myślę, że ta świadomość towarzyszy wielu dyrektorom. Konferencje organizowane przez WSiP od dawna zachowują wysokie standardy. Są organizowane w prestiżowych miejscach. Również ostatnie konferencje dotyczące funduszy unijnych MEN zorganizował w jednym z najlepszych warszawskich hoteli. Zarezerwował i opłacił również hotelowy parking, aby nie obciążać dodatkowo nauczycielskich budżetów. Wbrew pozorom nie są to duże koszty. W od października do grudnia uczestniczyłem w projekcie Wydawnictwa Szkolnego PWN, które zorganizowało cykl szkoleń w 16 największych miastach Polski. Warsztaty były realizowane w różnych warunkach. Poczynając od sal lekcyjnych, poprzez wynajęte lokale w urzędach i domach kultury oraz w ośrodkach doskonalenia nauczycieli. Kilka odbyło się w salach hoteli. Tak było w Poznaniu, Krakowie i Białymstoku. Zauważyłem, że szkolenia odbywające się w specjalnych salach, z profesjonalnym cateringiem (wystarczy kawa i ciasteczka) miały zupełnie innych charakter i przede wszystkim odbiór oraz ocenę. Wpływały na koncentrację i większe zaangażowanie. Natomiast te, które organizatorzy przygotowywali w szkołach, salach urzędów wywoływały inną energię.

Nie znajduję powodu, dla którego nauczyciele mają być szkoleni w gorszych warunkach niż świat biznesu. Należy skończyć ze szkoleniami w ławkach szkolnych, po południami. Nie szanujemy w ten sposób nauczycieli, nie budujemy ich autorytetu, nie nadajemy właściwej rangi takim zajęciom.

Edukacja i Dialog - Czasopismo liderów edukacji

Zobacz mnie na GoldenLine

niedziela, 3 stycznia 2010

Collegium Futurum 2010

Gdybym miał odpowiedzieć na pytanie autorów książki "Odpowiedź", co mnie wyrywa każdego rana z łóżka, to odpowiedziałbym, że m.in. możliwość tworzenia codziennie wyjątkowej szkoły. Moim celem jest zorganizowanie miejsca, w którym zarówno uczniowie jak i nauczyciele czerpią radość z tworzenia niezwykłych projektów, uczenia się i pracy nad własnym rozwojem. Tworzę szkołę, której celem jest przede wszystkim przygotowanie uczniów do zderzenia się z nieznaną rzeczywistością. Dlatego też konsekwentnie wyposażamy w kluczowe kompetencje, które pozwolą być przygotowanym w przyszłości do zmian. Koncepcja szkoły tworzona jest we współpracy z największymi autorytetami świata nauki i biznesu. W szkole wykorzystuję wyniki badań dotyczących potencjału mózgu. Mówi o tym przede wszystkim ostatnia książka Johna Mediny "12 sposobów na supermózg". Wywiad z autorem zamieściłem w grudniowym numerze Edukacji i Dialogu. Śmiało dzielę się swoją wizją szkoły. Niech się dzieje, co chce, bo wierzę, że to co powiedziane, to zrobione. Niżej kilka moich propozycji, jak zaplanować dobry rok. Jeszcze niedawno wspólnie z uczniami tworzyliśmy na zajęciach cele na czas pobytu w szkole. W ten sposób dostarczałem narzędzi do samodzielnej pracy nad celami w przyszłości. Zachęcam na swoich zajęciach nie tylko uczniów, ale również nauczycieli i rodziców do odkrycia swoich marzeń i zaplanowania terminu ich realizacji. Widziałem zaangażowanie i radość z posiadania odkrytej przez uczestników własnej wizji udanego życia. Tym doświadczeniem podzieliłem się w mojej książce "Jak skutecznie zarządzać swoim czasem", w której wykorzystałem m.in. prace Stephena Coveya i Iwony Majewskiej - Opiełki.

To co najważniejsze, to zaplanować swoje życie w taki sposób, aby nie dzielić go na sprawy zawodowe i prywatne. Celem jest więc stworzenie holistycznej koncepcji działania. Spełnioną osobą stajemy się bowiem wówczas, kiedy wszystkie sfery naszego życia są zaspokojone. Trudno być prywatnie w pełni osobą szczęśliwą, kiedy nie układa nam się życie zawodowe. I odwrotnie, nie można zaangażować się w pracy, kiedy szwankuje nasze życie prywatne. I jeszcze jedno, w naszym życiu pełnimy różne role. Warto o tym pamiętać. Jestem nie tylko dyrektorem, ale też redaktorem pisma, trenerem, nauczycielem, autorem artykułów i książek. Podobnie w życiu prywatnym możemy wyróżnić rolę ojca, męża, brata, przyjaciela. I jeszcze rola „ja” – mój rozwój sfery fizycznej, intelektualnej, duchowej i emocjonalnej. Planując rok, miesiąc, czy tydzień pamiętajmy o tych obszarach. Być może wydaje się to dziwne, ale to naprawdę działa. Od kilku już lat zapisuję swoje cele i zadania. Po roku odczytuję je i cieszę się, że się udało. Nawet jeżeli nie wszystko, to przynajmniej mam świadomość, że idę we właściwą stronę i przybliżyłem się do celu.

Moją wizję idealnego roku zapisuję w formie listu. To specyficzny list. Próbuję spojrzeć w nim na nadchodzący rok z perspektywy jego końca. Wyobrażam sobie wymarzony rok 2010 i wymieniam to wszystko, co może być powodem mojej dumy i satysfakcji. W nim odpowiadam sobie na pytania, za jakie cechy swojego charakteru chciałbym podziękować, co wniosłem w życie innych ludzi, za co podziwia mnie moja rodzina, przyjaciele, współpracownicy.

Mój list zaczyna się następująco:
Kończy się rok 2010. To okazja, aby podsumować go i podziękować za wszystko, co dobrego wydarzyło się w moim życiu prywatnym i zawodowym. Przede wszystkich znakomicie funkcjonuje nowa szkoła Collegium Futurum. Skupiłem wokół niej fantastyczny zespół ludzi, najważniejsze firmy i autorytety. Realizuję programy autorskie specjalnie przygotowane do nowej szkoły. Collegium cieszy się ogromnym zainteresowaniem uczniów i ich rodziców. Cały czas współpracuję ze szkołą w Seattle. Kierowany przeze mnie miesięcznik Edukacja i Dialog to najbardziej opiniotwórcze czasopismo w edukacji. W ciągu minionego roku pisali do niego najlepsi autorzy i autorytety naukowe. Rozwijają się moje projekty Autorytety dla edukacji, Biznes dla edukacji i najnowszy Brunch edukacyjny (…)

List kończę słowami:
Jest więc nie tylko za co dziękować, ale to okazja do wypicia prawdziwego szampana. A zatem za dobry i udany rok 2010, który minął i za ten, który się właśnie rozpoczął.

W ostatnim wywiadzie dla Zwierciadła Iwona Majewska – Opiełka odpowiada na wątpliwości, czy warto tworzyć taką listę celów. Często słyszymy, że co roku planujemy i nic z tego nie wychodzi. Twierdzi, że widocznie cele te nie pochodziły z naszego wnętrza. Być może były tylko wyrazem społecznych oczekiwań. Po prostu nie były naszymi marzeniami. Jednocześnie zwraca uwagę, że tylko w pełni uświadomione i własne cele mogą sprawić, że będziemy chcieli zaangażować się w ich realizację. Tylko wówczas będziemy z energią zrywali się rano z łóżka. Na swoim blogu autorka dzieli się własnymi doświadczeniami w tworzeniu celów.

A teraz proponuję, aby wyobrazić sobie, że rok 2010 już się skończył i pomarzmy... Bądźmy odważni i nie ograniczajmy się w naszym marzeniach. Jak mawia Iwona Majewska - Opiełka, niebo jest granicą. O czymkolwiek bowiem marzymy, to znak, że mamy zasoby, aby to marzenie zrealizować. Wystarczy, jak mówi Iwonka, dodać to tego datę realizacji. Ja tak właśnie zrobiłem już po raz kolejny. Działa!

Edukacja i Dialog - Czasopismo liderów edukacji

Zobacz mnie na GoldenLine