poniedziałek, 25 marca 2013

Co to znaczy dobrze uczyć, kto to jest dobry nauczyciel?


Dziś trudno jest być dobrym nauczycielem,  ale na pewno nie jest to niemożliwe. Dobry nauczyciel to nauczyciel skuteczny. Skuteczność oznacza osiąganie celów przy optymalnym nakładzie pracy. Skuteczny nauczyciel to taki, który osiąga cele, jakie postawiono przed nim i jakie on sam sobie wyznaczył. Jeżeli go zrealizuje, to znaczy, że jest dobrym nauczycielem. A jaki dziś cel stawia się przed nauczycielami? Co jest jego głównym zadaniem? Egzaminy, testy i sprawdziany zewnętrzne! Czyż nie? Do których nauczycieli ustawiają się kolejki? O których nauczycieli upominają się rodzice? Do tych, którzy najlepiej przygotują do egzaminu. Dobrze uczyć, to znaczy być w tym skutecznym. Tę skuteczność w polskiej szkole wyznacza jedno kryterium - egzaminy zewnętrzne. Ono stanowi dla wielu alibi, aby nie zmieniać się, bo po co, jeżeli wyniki są bardzo dobre, a szkoła pozycjonowana jest w rankigach bardzo wysoko. Nie jest łatwo być dobrym nauczycielem, jeżeli tak postawimy cel edukacji. Ale dopóki szkoła nie będzie miała jasnej misji, to tak długo będzie obiektem poszukiwania idealnego modelu przy jednoczesnej krytyce obecnego systemu.

Jest jeszcze drugi powód, dla którego trudno dziś stać się dobrym nauczycielem. Trudno, bo stawiamy przed nim kolejny cel.  Trudny, bo przed nauczycielem zadanie bycia osobą, którą on sam najczęściej nie jest. Dobry nauczyciel powinien umieć budować swój warsztat pracy z uczniem, swoje z nim relacje, komunikować się z zewnętrznym światem w oparciu o cechy, które budują w nim i w uczniach charakter. Cechy te w skrócie to poczucie własnej wartości, proaktywność, pozytywne myślenie, poczucie obfitości i spójność wewnętrzna. Mamy te cechy, ale nie mamy ich rozwiniętych na odpowiednio wysokim poziomie. Chcemy wyposażyć w nie naszych uczniów, rozwijać w nich i kształtować. To może być trudne. Po pierwsze, my powinniśmy je posiadać na odpowiednim poziomie po to, aby móc uczyć tego innych. Po drugie, trudno dać coś, czego samemu się nie ma.

Już wiemy, że w szkole rządzą testy. Można z tego wysnuć błędny wniosek, że dobra szkoła to nie taka, dla której głównym celem edukacji jest kształcenie charakteru, postaw i nawyków skutecznego działania, ale taka, która przygotuje uczniów do egzaminu. Niestety, ale taki sposób myślenia o szkole jest cały czas jeszcze powszechny. Wielu z nas zastanawia się, kiedy i w jaki sposób zadbać o własny rozwój. Brak działania usprawiedliwiamy najczęściej biurokracją nałożoną na szkołę i nauczyciela. A przecież praca nad rozwijaniem naszych cech charakteru powinna być dla nas najważniejsza. Potrzebują tego też uczniowie.

„Żaden futurolog, informatyk czy twórca najnowszych cudeniek technologicznych nie ma takiego wpływu na przyszłość świata jaką ma Nauczyciel. Kształcicie i kształtujecie przyszłe pokolenia. Wychowujecie polityków, wszystkich pracowników, rodziców i... nauczycieli. Jutro tworzy się dziś. Temu dziś trzeba poświęcić całą koncentrację, uważność i starania.” Iwona Majewska - Opiełka

Nauczyciel dotyka przyszłości jak nikt inny. To oczywiste, że zawsze można być dobrym nauczycielem. Dobrze uczyć dziś, to pozwolić uczniom wykorzystać ich umiejętności i nawyki ukształtowane przez technologie. Wykorzystać jako potencjał i potraktować je jako kolejne wyzwanie. Dobry nauczyciel jest jak lider, który odwracając się za siebie widzi tłum, który chce za nim podążać. Dobry nauczyciel to osoba, która w określonej grupie uczniów stymuluje proces wytyczania i osiągania celów, wyzwalając w sobie i innych entuzjazm oraz zdolności i najlepsze cechy charakteru. To co w szkole powinno być dziś najważniejsze, to nie budowanie i utrwalanie szkoły transmisyjnej, ale tworzenie w niej przyjaznego środowiska uczenia się od siebie nawzajem.

Dziś w szkole nie wiedza i informacje przedmiotowe są najistotniejsze, ale budowanie kompetencji społecznych takich jak współzależność, współpraca, zaufanie, pozytywna i skuteczna komunikacja oraz wiarygodność. Ogromnym zainteresowaniem wśród nauczycieli cieszą się dziś kursy związane z samorozwojem, rozwijaniem w sobie takich właśnie cech charakteru, a nie tylko osobowości. Tego ostatniego można się bardzo łatwo nauczyć na przeróżnych szkoleniach. Oczywiście, że nie ma niczego złego w kursach typu: jak w trzy minuty zrobić na kimś wrażenie, dopóki odwołujemy się do zasad i wartości a nie manipulacji. Dobrze uczyć, to dbać w szkole, by była miejscem zapewniania potrzeb psychicznych dziecka, stawała się autentycznym miejscem uczenia się ucznia i dopiero na tym fundamencie rozwijać i kształtować kluczowe kompetencje. Ta kolejność nie jest przypadkowa. Tylko w środowisku, w którym nas szanują, cenią i kochają można koncetrować się na odkrywaniu i rozwijaniu pasji i talentów. Tacy uczniowie na pewno będą zmotywowani i zaangażowani w realizację własnych marzeń. Będą potrafili wyznaczyć sobie cele i określić skuteczną strategię ich osiągania. Nauczyciel, który dobrze uczy to taki, który jest przykładem postawy opartej na charakterze.

Jedno jest pewne: nauczyciel dziś to zupełnie ktoś inny niż kiedyś. Nie sama wiedza jest tym, czego oczekuje się od nauczyciela. Tę łatwo przyswoić z różnych dostępnych źródeł. To, co jest dziś potrzebne to mądrość i umiejętność stymulowania rozwoju uczniów. (...) Ta nowa pozycja jest źródłem wielu wyzwań. Żadna szkoła nie przygotowywała do tak rozumianego procesu nauczania i wychowywania. Dlatego trzeba samodzielnie poszukiwać najlepszych dróg i doskonalić siebie pod kątem stawania się liderem. To praca nad własnym charakterem i własnym szczęściem.” Iwona Majewska Opiełka

Tylko nauczyciel szczęśliwy, z poczuciem własnej wartości, pozytywnie nastawiony do życia, proaktywny i spójny wewnętrznie jest w stanie tworzyć takie postawy wśród swoich uczniów. Innej drogi nie znam.

niedziela, 10 marca 2013

Pozorowane działania w edukacji

Polska szkoła jest jak ostatnie dziennikarskie relacje z sejmowej debaty nad wotum nieufności dla rządu. Poseł z tabletem na mównicy zdominował wszystkie serwisy informacyjne. Nie rozmawiano o merytorycznych powodach, nie analizowano przyczyn odwołania rządu, nie komentowano treści wystąpienia kandydata na premiera, ale mówiono o tablecie i - jak skomentował to jeden z członków rządu - uchwytem do niego. Ulegli tej ekscytacji nie tylko dziennikarze, ale również politycy komentując sejmowe wydarzenie na swoich profilach internetowych. Zabrakło w tym szumie rzetelnej relacji, komentarzy i odniesienia do meritum samej debaty. 

Podobnie wygląda debata o polskiej edukacji. Mówimy o technologii, e-podręcznikach, a w zupełnym cieniu zostawiamy tematy dotyczące problemów dzisiejszej szkoły. Koncentrujemy się na drugorzędnych tematach ignorując zagrożenia, jakie stoją przed polską młodzieżą w funkcjonującym systemie edukacyjnym. Wyzwaniem jest nie tylko zapobieganie bezrobociu młodych, ale też stworzenie im szansy na autentyczny rozwój, na sukces i podniesienie jakości życia. W Polsce mieszka prawie 600 tys. młodych, którzy nie pracują, nie uczą się ani nie szkolą. Ich rówieśników z Portugalii, Hiszpanii, czy Włoch określa się dziś mianem straconego pokolenia. Generacja bez przyszłości – z winy uczelni, pracodawców, kryzysu, rodziców czy swojej? Brakuje debaty nad rzeczywistymi problemami narodowej edukacji. Czy nasz system jest na tyle skuteczny, by ustrzec przed podobną sytuacją polskich uczniów i studentów. 

Zamiast poważnej debaty pojawiają się jej substytuty. Kolejnym dyżurnym tematem jest e-podręcznik. Eksperci, firmy technologiczne, uniwersytety, wydawcy dyskutują o jego kształcie i definicji. Brakuje najważniejszego, poważnej rozmowy o tym, jak powinna wyglądać edukacja w postindustrialnym, zdigitalizowanym i zglobalizowanym świecie. Jaka powinna być rola nauczyciela w rzeczywistości, w której jedno kliknięcie umożliwia dotarcie do autorytetów w każdej dziedzinie? W świecie tworzonych spontanicznie uczących się społeczności. W sieci portali internetowych z multimedialnymi treściami eduakcyjnymi. W jakiej dziedzinie nauczyciel może być autorytetem dla swoich uczniów? Czym powinna być dziś szkoła postrzegana jako miejsce eskalacji przemocy i coraz to poważniejszych problemów wychowawczych? Czy model jej funkcjonowania odpowiada na potrzeby współczesnego świata? Jak rzeczywiście technologia może pomóc w rozwiązywaniu problemów dzisiejszej szkoły? Tymczasem działania MEN są pozorowane, bo nie niosą ryzyka utraty dobrego wizerunku i są bezpieczne w obliczu kolejnych wyborów. To jednak doraźny sukces, a skutki zaniechania mogą być naprawdę groźne.