niedziela, 10 marca 2013

Pozorowane działania w edukacji

Polska szkoła jest jak ostatnie dziennikarskie relacje z sejmowej debaty nad wotum nieufności dla rządu. Poseł z tabletem na mównicy zdominował wszystkie serwisy informacyjne. Nie rozmawiano o merytorycznych powodach, nie analizowano przyczyn odwołania rządu, nie komentowano treści wystąpienia kandydata na premiera, ale mówiono o tablecie i - jak skomentował to jeden z członków rządu - uchwytem do niego. Ulegli tej ekscytacji nie tylko dziennikarze, ale również politycy komentując sejmowe wydarzenie na swoich profilach internetowych. Zabrakło w tym szumie rzetelnej relacji, komentarzy i odniesienia do meritum samej debaty. 

Podobnie wygląda debata o polskiej edukacji. Mówimy o technologii, e-podręcznikach, a w zupełnym cieniu zostawiamy tematy dotyczące problemów dzisiejszej szkoły. Koncentrujemy się na drugorzędnych tematach ignorując zagrożenia, jakie stoją przed polską młodzieżą w funkcjonującym systemie edukacyjnym. Wyzwaniem jest nie tylko zapobieganie bezrobociu młodych, ale też stworzenie im szansy na autentyczny rozwój, na sukces i podniesienie jakości życia. W Polsce mieszka prawie 600 tys. młodych, którzy nie pracują, nie uczą się ani nie szkolą. Ich rówieśników z Portugalii, Hiszpanii, czy Włoch określa się dziś mianem straconego pokolenia. Generacja bez przyszłości – z winy uczelni, pracodawców, kryzysu, rodziców czy swojej? Brakuje debaty nad rzeczywistymi problemami narodowej edukacji. Czy nasz system jest na tyle skuteczny, by ustrzec przed podobną sytuacją polskich uczniów i studentów. 

Zamiast poważnej debaty pojawiają się jej substytuty. Kolejnym dyżurnym tematem jest e-podręcznik. Eksperci, firmy technologiczne, uniwersytety, wydawcy dyskutują o jego kształcie i definicji. Brakuje najważniejszego, poważnej rozmowy o tym, jak powinna wyglądać edukacja w postindustrialnym, zdigitalizowanym i zglobalizowanym świecie. Jaka powinna być rola nauczyciela w rzeczywistości, w której jedno kliknięcie umożliwia dotarcie do autorytetów w każdej dziedzinie? W świecie tworzonych spontanicznie uczących się społeczności. W sieci portali internetowych z multimedialnymi treściami eduakcyjnymi. W jakiej dziedzinie nauczyciel może być autorytetem dla swoich uczniów? Czym powinna być dziś szkoła postrzegana jako miejsce eskalacji przemocy i coraz to poważniejszych problemów wychowawczych? Czy model jej funkcjonowania odpowiada na potrzeby współczesnego świata? Jak rzeczywiście technologia może pomóc w rozwiązywaniu problemów dzisiejszej szkoły? Tymczasem działania MEN są pozorowane, bo nie niosą ryzyka utraty dobrego wizerunku i są bezpieczne w obliczu kolejnych wyborów. To jednak doraźny sukces, a skutki zaniechania mogą być naprawdę groźne.