poniedziałek, 13 września 2010

Era turbulencji

W księgarni na Nowym Świecie znalazłem niewielką książeczkę. Zaintrygował mnie jej tytuł „Sens pośpiechu. Mobilizacja w erze turbulencji”. Jej autor - John P. Kotter przedstawia siłę i znaczenie ciągłej mobilizacji oraz cztery postawy ludzi wobec zmian. Czasy wymagają ciągłej koncentracji na szansach, jakie może nieść każdy kryzys – duży i mały, w państwie, organizacji, czy też w małej firmie. Problemy w każdej z tych instytucji są wypadkową postaw jej członków. Kotter widzi sens pośpiechu i konieczność mobilizacji. To ona w dzisiejszym świecie stała się czymś koniecznym. Świetnym mottem dla książki mógłby stać się tytuł wywiadu zamieszczonego w kwietniowym numerze miesięcznika "Edukacja i Dialog" - Zdążyć zanim wyprzedzą. Kotter identyfikuje różne reakcji na zewnętrzne okoliczności: samozadowolenie, fałszywa mobilizacja, sceptyk i postawa typu NoNo. Przedstawia taktyki radzenia sobie z takimi zachowaniami i wskazuje, jak rozpoznać każdą z nich.

Postawy te mogłem jeszcze kilka miesięcy temu zaobserwować wśród nauczycieli w szkole, w której wdrażam projekt Collegium Futurum. Dziś panuje pełna mobilizacja i wiara w sens naszej propozycji.

Samozadowolenie
To, co mogło doprowadzić szkołę do kryzysu, w jakim się znalazła, to minione sukcesy. Zgubnym jest więc samozadowolenie, a co za tym idzie brak uwagi, koncentracji i reakcji na sygnały ostrzegawcze sprawia, że sytuacja może się diametralnie odmienić. To poczucie zadowolenia z samego siebie, a zwłaszcza nieświadomość kłopotów i zagrożeń sprawiły, że szkoła borykała się w wieloma problemami. A sygnałów ostrzegawczych było kilka - zostały zignorowane.

Fałszywa mobilizacja
Projekt Collegium Futurum pozwolił uwierzyć w sens zmiany i dał wielu nadzieję, że się uda. Jednak fałszywa mobilizacja – to druga postawa wobec zmiany, która nie pozwala w pełni wykorzystać potencjał, jaki posiadają organizacje. Kotter twierdzi, że fałszywa mobilizacja wyrosła na lęku i złości. Emocje lęku i gniewu wyzwalają wiele energii i dlatego bywają mylone z mobilizacją. Taka energia jest jeszcze bardziej destrukcyjna. W szkole przejawia się to pozorną aktywnością wyrażaną w koncentracji na rzeczach, dokumentach i działaniach mało istotnych z punktu widzenia tworzenia nowej wartości. Fałszywa mobilizacja to strata energii i unikanie podejmowania istotnych decyzji. Tej pozornej, czy też fałszywej mobilizacji doświadczamy często. Inni nie chcą dojrzeć szansy w nowej propozycji. Do tego wspiera ich inna postawa – sceptycyzm.

Sceptycyzm
W świecie, który zmienia się w coraz szybszym tempie, szukanie okazji w kryzysach redukuje ryzyko ogólne. Sceptyka charakteryzuje niechęć do podejmowania ryzyka. Potrzebuje wielu danych, szuka potwierdzenia i na pewno nie ułatwia wdrażania zmian. Jest bierny i często przyjmuje postawę „pokażcie mi”. Bywa irytujący, ale też często sprawia, że naiwny optymizm nie spowoduje dodatkowych szkód. Sceptyka należy przekonać, dostarczyć mu odpowiednich danych, niczego nie chce brać na wiarę.

NoNo
Jest jeszcze NoNo – osobnik, który nie tylko mówi, ale skutecznie działa. Ma przy tym niezwykłą umiejętność niszczenia mobilizacji. NoNo, to coś więcej niż sceptyk. On zawsze znajdzie dziesięć sposobów wytłumaczenia, dlaczego obecna sytuacja jest zadawalająca, dlaczego dostrzegane przez innych problemy i wyzwania nie istnieją i dlaczego przed podjęciem działania należy zgromadzić znacznie więcej danych. W przeciwieństwie do sceptyka postawa typu NoNo może skutecznie opóźnić skuteczne działania i podejmowanie decyzji.

Kotter radzi, jak podtrzymywać w firmie wysoki poziom mobilizacji. Twierdzi, że prawdziwe zmobilizowanie pochodzi nie z umysłu, ale serca. To ono może zamienić strach i złość w zaangażowanie i przekształcić w prawdziwą mobilizację. Najprawdziwsze emocje mobilizują nas do działania, a w efekcie do sukcesu. Jak sprawić, aby ludzie śmiało podążali w przyszłość i uważnie analizowali niebezpieczeństwa oraz szanse, które niesie zmiana. Kotter w specyficzny sposób patrzy na mobilizację i kryzys w organizacji. Jego zdaniem warto wykorzystać metaforę „płonącej platformy”. W ten sposób uzyskuje się inne spojrzenie na naturę kryzysu.

„Z tej perspektywy kryzys nie musi być z gruntu zły i w pewnych warunkach pomaga nawet osiągnąć sukces w coraz bardziej zmiennym świecie. W myśl logiki „płonącej platformy” przedsiębiorstwo popadłe w samozadowolenie znajduje się w prawdziwym niebezpieczeństwie, a pomimo to przeprowadzanie tam zmian sprawi wyjątkowe trudności. Jednak gdy grunt pod nogami zaczyna płonąć, nawet najbardziej przywiązani do status quo ludzi zaczynają podejmować działania inne niż dotychczas. Dokoła szaleje pożar, wszyscy są w ruchu, status quo zanika i można zacząć wszystko od nowa.”

Należy więc wykorzystać kryzys do mobilizacji, co oznacza nastawienie na natychmiastowe wykonanie. Dana rzecz jest niezbędna i należy zrobić ją od razu, a nie za jakiś czas czy w najbliższym dostępnym terminie. Rzecz jest niezbędna wówczas, gdy jej załatwienie decyduje o sukcesie, przetrwaniu lub zwycięstwie. Ta mobilizacja potrzebne jest nie tylko w Collegium Futurum, ale w całej oświacie. Szkoda, że nikt nie dostrzega tego, że „platforma płonie”. Zgubnym okazuje się samozadowolenie i fałszywa mobilizacja. Sceptyków należy przekonać, a ludzi z postawą NoNo oddelegujmy do specjalnych zadań, które dalekie są od miejsc, w których trzeba wzmocnić mobilizację.

Zobacz mnie na GoldenLine