piątek, 16 sierpnia 2013

Transformacyjna moc e-podręcznika

Czy e-podręcznik zmieni naszą szkołę? Jedno jest pewne - bezpłatny, powszechnie dostępny, w pełni interaktywny i multimedialny wpłynie na wzrost wykorzystania w szkole mobilnej technologii. W naturalny sposób wymusi stosowanie jej w edukacji. Jak wpisze się w model dydaktyczny dzisiejszej szkoły? Czy powszechna obecność technologii wpłynie w istotny sposób na zmianę szkoły analogowej na cyfrową? Wystarczy mobilna technologia i szybki internet, a e-podręcznik stanie się dostępny dla uczniów i nauczycieli przez całą dobę i siedem dni w tygodniu. Przestrzeń edukacyjna kojarzona powszechnie ze szkołą zostaje rozszerzona o przestrzeń społeczną i wirtualną.

Jaki cel stawiają sobie autorzy e-podręczników? Co jest ambicją ich twórców? Zdaniem promotorów wprowadzenie e-podręcznika to ważny dla edukacji moment. Pierwszy ministerialny podręcznik w wersji cyfrowej zapowiadany jest na wrzesień. Czy wymusi powstanie nowego modelu organizacji pracy nauczyciela i ucznia? Próbuję wyobrazić sobie, w jaki sposób fakt ten zmieni nasze szkoły? Czy potencjał e-podręcznika, szybki internet i siła mobilnej technologii stworzą warunki do transformacji naszej szkoły?

Dostęp do multimedialnych treści jest już czymś oczywistym i powszechnym. Certyfikowane treści edukacyjne od ponad dziesięciu lat są dostępne na portalu Scholaris. Mamy jego kolejną odsłonę z nowymi funkcjami i nowym layoutem. Ale obecność jego nie ma znaczącego wpływu na przekształcenie tradycyjnego modelu zajęć. Dostęp do zasobów portalu Scholaris nie wywołał zmiany jakościowej. A przecież treści tam są bezpłatne, multimedialne, interaktywne, ściśle powiązane z podstawą programową i dostępne o każdej porze. Mimo to obecność zasobów Scholarisa nie jest w szkole ani powszechna, ani oczywista. Dlatego zastanawiam się, czy e-podręcznik przygotowywany za kilkadziesiąt milinów złotych - środki porównywalne z tymi, które zainwestowano do tej pory w rozwój Scholarisa, nie podzieli losów portalu?

Autorzy e-podręczników są świadomi potrzeby nowego podejścia w szkolnej dydaktyce, nowej organizacji pracy ucznia, nowych kompetencji, nowej roli nauczyciela i nowej świadomości. Ale już dziś - nie mając e-podręcznika, mamy możliwość pracy z wykorzystaniem zasobów sieci, a w niej dostęp do najlepszych nauczycieli. Dziś uczeń nie jest skazany tylko na tego jedynego w swojej szkole. To jeden z czynników zmieniający funkcję nauczyciela i system pracy samego ucznia. Strategie wyprzedzające, narzędzia internetowe, programy komputerowe, gry dydaktyczne - z tego wszystkiego korzysta już wielu nauczycieli. Gromadzą się na portalach społecznościowych i nie potrzebują do tego e-podręcznika. Wykorzystują potencjał zasobów sieci, aplikacji edukacyjnych i przede wszystkich własną kreatywność i pasję. Są aktywni, innowacyjni i współpracują ze sobą. Uczą inaczej odwołując się do potencjału pokolenia dzisiejszych uczniów. Nie boją się nowych technologii. Szukają, eksperymentują i dzielą się wiedzą. To oni zmieniają dziś polską szkołę. Jak e-podręcznik zmieni ich warsztat pracy, jak zmieni się warsztat pracy samego ucznia? Czy tak jak interaktywne tablice utrwalają model szkoły ery kredy, czy również e-podręcznik nie utrwali dotychczasowej metody pracy z podręcznikiem oddalając nas od "szkoły nowej generacji". Póki co i bez niego lekcje mogą być interaktywne i multimedialne. Nie czekając na jego cyfrową wersję nauczyciele działają i są w tym niezwykle twórczy i skuteczni.

Mimo wątpliwości i obaw liczę, że e-podręcznik otworzy nowe możliwości i przestrzeń do uczenia stając się pasem transmisyjnym dla najnowszych osiągnięć w dydaktyce. A dzięki temu zmieni się podejście do sposobu kształtowania i rozwoju kompetencji kluczowych, formowania postaw, charakterów i nawyków polskich uczniów, a przede wszystkim nauczycieli. Będzie to prawdziwy krok w kierunku cyfrowej szkoły.