niedziela, 20 listopada 2011

Charakter w polskiej szkole

Robienie rzeczy łatwych i przyjemnych nie rozwija. Nie uczymy się w ten sposób niczego nowego. Tkwimy w rutynowych czynnościach, powtarzamy te same rzeczy i często te same błędy, które nas nie prowadzą do sukcesu. Do tego potrzeba wysiłku, determinacji i konsekwencji. Te cechy sprawiają, że stajemy się silniejsi, zaczynamy mieć do siebie zaufanie. A to z kolei wzmacnia nasze poczucie wartości. Buduje w nas wiarę, że możemy podjąć się kolejnych wyzwań. Nikt przecież w weekend nie nauczy się nowego języka, gry na pianinie, doskonale tańczyć, czy malować... Ważny jest trening i systematyczność. A do tego potrzebny jest charakter. Dlatego warto w szkole skupić się przede wszystkim na jego budowaniu. Nie uda się osiągnąć dyscypliny i rzetelnej pracy nakazami ani opowiadaniem, jakie to ważne. Liczy się przykład. W szkole powinien nim być nauczyciel z charakterem. Spójny wewnętrznie, z poczuciem własnej wartości, proaktywny, pozytywnie myślący i z poczuciem obfitości. Każda z tych cech jest niezbędna w kierowaniu młodymi ludźmi. Trudno jest je przekazać, jeżeli nie ma się ich w sobie. Oczekujemy takich postaw u uczniów, a przecież tak niewielu nauczycieli mówi o sobie z szacunkiem, często narzeka, nie podejmuje działań, brakuje im innicjatywności i często myślą w kategoriach braku. Jak z takim podejściem zarazić uczniów wiarą w siebie, w własne możliwości, odkryć w nich siłę, która doprowadzi do sukcesu? Oczekujemy niemożliwego!

Paul Tough, amerykański dziennikarz zajmujący się edukacją, rozwojem dzieci i polityką społeczną, publicysta „New York Times Magazine” w przygotowanym dla Instytutu Obywatelskiego wywiadzie szuka odpowiedzi na kluczowe pytania dla edukacji. Pyta wprost, jakie umiejętności i doświadczenia prowadzą młodych ludzi do sukcesu, a jakie do porażek? Zastanawia się, czy edukacja współczesna jest wstanie sprostać najważniejszym wyzwaniom. Tym, co liczy się najbardziej w rozwoju młodych ludzi i każdego z nas jest właśnie charakter. On sprawia, że do nauki nie potrzeba nas namawiać. Dzięki niemu stajemy się odpowiedzialni za siebie, innych i własną karierę, dotrzymujemy obietnic, rozumiemy znaczenie we współczesnym świecie współzależności, jesteśmy uczciwi wobec samych siebie i innych. W ten sposób stajemy się wiarygodni, a to sprawia, że ludzie nam ufają. A to prawdziwy kapitał społeczny, którego brakuje w naszym społeczeństwie, a w systemie edukacji szczególnie.

Wiemy, że testy szkolne nie mierzą wszystkich niezbędnych dla młodego człowieka umiejętności. Nie udaje się w ten sposób określić całego szeregu zachowań, które psychologowie społeczni nazywają „charakterem”. To one mają ogromny wpływ na to, z jakim wynikiem kończymy szkołę, czy później dostajemy się do renomowanego gimnazjum, liceum i wreszcie na studia, a także czy jesteśmy potencjalnie wartościowym pracownikiem. Ważnym jest, aby zrozumieć, że sprawdzanie charakteru to nie to samo, co testowanie szkolnych umiejętności i wiedzy. Charakter kształtujemy w szkole powoli, systematycznie w oparciu o wspólnotę wartości podzielaną przez szkolną społeczność. Ważniejszym staje się w tym przypadku dla nauczyciela i ucznia praca nad jego doskonaleniem, niż przekazywanie jedynie wiedzy. Gdy uda nam się wykształcić u uczniów samodzielność, samokontrolę, odpowiedzialność, współpracę, właściwe modele komunikacji, zniknie wiele problemów, przed którymi staje dzisiejszy nauczyciel. A lista tych wyzwań jest długa. Obserwujemy wśród uczniów brak zaangażowania, postawy roszczeniowe, brak cierpliwości, niską etykę pracy, brak zainteresowań, kwestionowanie autorytetów, brak kultury uczenia się i kompetencji społecznych, deficyt uwagi oraz wszechobecną praktykę plagiatowania. Brakuje im po prostu charakteru!

Pomocą może okazać się program oddziaływań wychowawczych, który skoncentruje się na kształtowaniu charakteru. Ważnym jest, aby sukces rozumiany był w szkole jako działanie, a nie stan. Jeżeli uczniowie doświadczą konsekwencji swoich decyzji, kiedy będą mieli poczucie własnej wartości i staną się bardziej proaktywni, bez poczucia braku, wówczas zaczną świadomie żyć i działać nie tylko w kierunku własnego dobra, ale dobra wspólnego. Zacząć jednak musimy od siebie samych. Innego wyjścia nie mamy.

Utwórz swoją wizytówkę
Zobacz mnie na GoldenLine