poniedziałek, 8 lutego 2010

Edukacja 2.0 – wyzwaniem dla współczesnej szkoły

Najbardziej rzeczywiste są idee – usłyszałem niedawno od swojego znajomego. Zaraz też dodał, że tylko idee, które są rzeczywiste, a nie sztuczne czy pozorne, prędzej czy później otrzymają swoją postać. Tylko takie wyrażą się w konkrecie. Byty, przedmioty, przedsięwzięcia bez idei upadają. Dlatego tak ważne jest, aby uzmysłowić sobie, co tak naprawdę stanowi ideę naszego pomysłu. Od dłuższego czasu pracuję nad stworzeniem Collegium Futurum. Sformułowałem jego koncepcję i systematycznie ją wdrażam. Podobnie było w przypadku tworzenia kilkanaście lat temu nowej szkoły w Człuchowie i Słupsku. Była idea, była jej wizja, a przy jej tworzeniu towarzyszyła wszystkim misja. Dziś w moim życiu ideą taką jest stworzenie szkoły, która najlepiej odpowiadać będzie wyzwaniom współczesnego świata. W licznych badaniach i raportach czytam, że polska szkoła nie przygotowuje wystarczająco uczniów do świadomych wyborów, nie służy rozwojowi talentów. Stanowi to zagrożenie dla wyzwań zawartych raporcie „Polska 2030”. Potwierdzają to również badania przeprowadzone na zlecenie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego przez profesor Ewę Filipiak z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Wynika z nich, że uczniowie
„uczą się niesystematycznie, zazwyczaj wtedy, kiedy muszą. Nie czerpią radości z poznawania Są mało kreatywni.” Inne badania potwierdzają to, co obserwujemy od dawna. Gimnazjaliści mają kłopoty ze rozumieniem pojęć, wnioskowaniem, planowaniem i podejmowaniem decyzji. Najsłabiej wypadli w testach sprawdzających umiejętność twórczego myślenia i kreatywności. Zarówno uczniowie, jak i badani nauczyciele mówią otwarcie, „że ciasno im w gorsecie szkolnym; czują się niewolnikami podręczników i kart pracy”.
Koncepcja Collegium Futurum jest odpowiedzią na wyzwania współczesnego świata. Szkoła ery postindustrialnej, to szkoła, której najważniejszym zadaniem jest wyposażenie uczniów w umiejętność zarządzania własnym procesem uczenia się. Ma być szkołą, która pracuje na sile uczniów, na ich mocnych stronach. Wanda Laskot na swoim wideoblogu wyjaśnia, na czym polega różnica pomiędzy kompetencją a własną siłą. Kompetencje nie wystarczą, potrzebna jest jeszcze świadomość własnej siły, a na nią składa się wiedza, umiejętności, doświadczenie i wrodzony talent. Przy rozwijaniu tej pierwszej koncentrujemy się na rozwoju słabych stron. Natomiast własna siła opiera się na talencie i ciągłym doskonaleniu i koncentracji na silnych stronach ucznia. Czy polska szkoła jest gotowa na takie podejście? Czy egzaminy, systemy oceniania, testy wspierają budowanie nowego modelu edukacji? Po pierwsze są wielokrotnie uzasadnieniem, dlaczego uczeń ma się uczyć konkretnych rzeczy – bo przydadzą się na egzaminie i jednocześnie koncentrują się na niwelowaniu słabych stronach. Co zrobić, aby ćwiczona przez uczniów umiejętność stała się siłą? Organizacja i miejsce, w którym odbywa się praca uczniów ma duże znaczenie dla budowania w uczniach ich siły, poczucia własnej wartości i umiejętności ciągłego uczenia się przez uczniów. Collegium Futurum jest modelowym rozwiązaniem szkoły nowej ery. Ma przygotować uczniów do funkcjonowania we współczesnych organizacjach. Dr R. Robert Gajewski z Politechniki Warszawskiej w grudniowym numerze „e-mentora” pisze o barierach, które blokują rozwój nowoczesnego modelu kształcenia, który określa mianem learningu 2.0.
„Nowa edukacja przynosi olbrzymie przewartościowanie w dziedzinie edukacji, w której nauczyciele tracą, chyba już bezpowrotnie, monopol na wiedzę. Otwierają się jednak dla nich nowe obszary i wyzwania. O wiele bardziej fascynujące, od powtarzania kolejny raz tych samych zajęć, jest rola opiekuna (mentora, tutora). Dzisiejszy nauczyciel powinien przede wszystkim umieć motywować do samodzielnej nauki i pomagać w niej, choćby poprzez wskazywanie odpowiednich materiałów, a także kontrolować i certyfikować zdobytą wiedzę i umiejętność.”
Ten model nauki określany mianem edukacji 2.0 promowany jest m.in. przez Alka Tarkowskiego, Jarosława Lipszyca, Edwina Bendyka, Marcina Polaka. Ale jest jeszcze jedna siła mogąca hamować rozwój edukacji 2.0. Zdaniem prof. Filipiak są nimi rodzice.
„Nastawiają dzieci na rywalizację, chcą, żeby dostały lepszy stopień niż kolega, żeby zdobyły jak najwięcej punktów na egzaminach końcowych. Nie pytają po powrocie ze szkoły: czego się dziś nauczyłeś, ale: co dziś dostałeś? A zaraz potem: a co dostał klasowy prymus? Dzieciaki nie wychodzą z domów z przeświadczeniem, że uczą się dla siebie. Pod tą presją wywoływaną przez rodziców działają też nauczyciele.”
Zmiana tej sytuacji to wyzwanie, którego podejmuję się wraz z nauczycielami w słupskim Collegium Futurum.


Edukacja i Dialog - Czasopismo liderów edukacji

Zobacz mnie na GoldenLine