W modelu Intentionally AI-Linked Education (IALE) pięć filarów: partnerstwo poznawcze, empatia algorytmiczna, decyzyjność etyczna, sprawczość współdzielona oraz transparentność i bezpieczeństwo, tworzy spójny fundament wartości dla współczesnej edukacji. Wraz z wdrażaniem IALE przez nauczycieli pojawia się nowe zjawisko, które wymyka się planowanym schematom, a które staje się znakiem dojrzałej edukacji. Pojawia się nowa jakość, czyli emergencja. To moment, gdy z relacji między uczniem, nauczycielem, grupą i AI wyłania się coś, co przekracza plan lekcji. To może być nowa myśl, pytanie, odkrycie. To właśnie ten moment, gdy model IALE przestaje być teorią, a staje się doświadczeniem. Takie momenty nie są przypadkiem. Dzieją się wtedy, gdy w klasie pojawia się dialog poznawczy, a uczniowie i nauczyciel współtworzą przestrzeń opartą na świadomości, współodpowiedzialności i współdecyzyjności.
Emergencja istniała w edukacji długo przed pojawieniem się AI. To, co zmienia model IALE, to sposób, w jaki możemy ją rozpoznać, zrozumieć i świadomie wspierać w warunkach współpracy człowieka z technologią. Dlatego warto ją zauważać, dokumentować i celebrować jako najcenniejszy efekt współpracy człowieka z AI w edukacji.
Emergencja oznacza pojawienie się nowej jakości, która nie wynika bezpośrednio z cech poszczególnych elementów systemu, lecz wyłania się z ich wzajemnych relacji. W edukacji jest to moment, gdy dzięki interakcji ucznia, nauczyciela, grupy i AI następuje odkrycie, zmiana perspektywy lub twórcze przekształcenie problemu poznawczego. To sytuacja, która nie była zaplanowana, lecz staje się możliwa dzięki głębokiej integracji wszystkich uczestników procesu.
IALE nie traktuje emergencji jako celu, który można zaplanować z góry. Jest to raczej naturalnie pojawiający się rezultat w pełni funkcjonującego modelu. Stanowi ona dowód, że edukacja wspierana przez AI nie polega jedynie na automatyzacji, lecz otwiera przestrzeń do nowych sensów, pytań i nieoczekiwanych odpowiedzi. W praktyce oznacza to, że podczas pracy projektowej uczniowie, korzystając z AI jako partnera analitycznego, zaczynają formułować pytania badawcze, których wcześniej nie potrafili postawić. Projekt przyjmuje nowy, interdyscyplinarny kierunek, przekraczający początkowe zakresy tematyczne. To moment, gdy uczeń pisząc pracę z pomocą AI, zaczyna kwestionować własne założenia i przeformułowuje całą strukturę pracy. Proces pisania staje się refleksją metapoznawczą, a nie tylko produkcją tekstu. Zdarza się też, że zespół nauczycieli wdrażających IALE obserwuje, iż uczniowie spontanicznie dzielą się rolami w grupach i wykorzystują AI do różnych funkcji, a wszystko to bez wcześniejszych instrukcji. To właśnie takie momenty są przejawem emergencji, czyli przekroczeniem celu, redefinicją problemu, nową kategorią interpretacyjną czy odkrytą na nowo historią, która zyskuje nowe znaczenie. AI staje się tu nie tylko narzędziem, lecz katalizatorem nowych sensów.
Emergencja warto traktować jako wskaźnik dojrzałości edukacji IALE. Nie da się jej zaplanować ani wymusić, ale można ją wspierać, tworząc warunki do swobodnego poszukiwania i zadawania własnych pytań, do wielogłosowości oraz dialogu. Ważne jest, aby obecne były różne perspektywy: ucznia, nauczyciela, AI oraz innych źródeł. Kluczowe jest świadome korzystanie z AI jako współtwórcy, nie wyłącznie podwykonawcy. W tym sensie emergencja nie stanowi szóstego filaru IALE. Jest raczej wskaźnikiem, że wszystkie filary modelu funkcjonują równocześnie i w pełni. W erze AI łatwo popaść w rutynę automatyzacji: szybkie odpowiedzi, algorytmiczne schematy, uproszczone decyzje. IALE wybija się z tego nurtu, stawiając na sensotwórczość, czyli zdolność uczestników procesu edukacyjnego do współtworzenia nowych znaczeń w relacji człowiek–AI. Dialog i odpowiedzialność stają się fundamentem, a emergencja znakiem, że edukacja nie służy tylko transferowi informacji, ale prowadzi do wewnętrznego poruszenia i staje się kolejnym intelektualnym wyzwaniem.
_________________
Emergencja w klasie. Przykład z życia szkoły.
Każdy nauczyciel przeżył w swojej pracy taki moment, gdy podczas zwyczajnej, dobrze zaplanowanej lekcji, pada nagle pytanie, które wywołuje konsternację, albo ciszą, bądź zaskoczenie, a nawet śmiech. Lekcja już nie wraca na dawne tory. To nie błąd w scenariuszu. To emergencja, sytuacja, w której z interakcji między uczniem, nauczycielem, grupą, a coraz częściej także sztuczną inteligencją, wyłania się coś nowego, nieplanowanego, a jednocześnie głęboko sensownego. To odkrycie, zmiana kierunku myślenia, połączenie idei, którego wcześniej nikt nie przewidział. W edukacji takie momenty zdarzają się od zawsze, ale rzadko nazywa się je po imieniu.
Niedawno usłyszałem taką opowieść:
„Rozmawialiśmy o Rewolucji Francuskiej. Jeden z uczniów, korzystając z AI, zapytał, co mogłaby powiedzieć o niej Maria Antonina, gdyby miała dziś konto na Twitterze. Cała klasa najpierw się śmiała, ale potem zaczęła się poważna dyskusja o propagandzie, o roli mediów, o narracjach historycznych. To nie było w podstawie programowej. Ale to była jedna z najlepszych lekcji w tym semestrze.”
To właśnie zjawisko emergentne. Uczeń zadał pytanie zainspirowane przez AI, a nauczycielka pozwoliła na zmianę scenariusza i interesującą dyskusję. Takich sytuacji nie da się zapisać w scenariuszu. Ale można tworzyć warunki, żeby to się wydarzało.